Derbowa batalia była na wskroś wyrównana w jej premierowej części. Okazji strzeleckich naprawdę dogodnych oba zespoły zbyt wiele sobie nie wypracowały, mądrze pilnując dostępu do własnej bramki. Błyskawica mogła cieszyć się po strzale Damiana Żyły, który jednak swoją „słabszą” prawą nogą uderzył ponad poprzeczką. Po przeciwnej stronie dyspozycję Krzysztofa Michałowskiego sprawdził przede wszystkim Wojciech Kołek. Strzał zza „16” doświadczony golkiper gości zdołał przenieść się nad „świątynię”. Pewnie piłkę złapał z kolei, gdy swoich sił po dograniu Tomasza Stasiaka próbował Jakub Legierski. I o ile do przerwy trudno wskazać zespół lepszy, tak nie było z tym większych wątpliwości, gdy drużyny do rywalizacji powróciły...

Już w 49. minucie rezerwowy Daniel Krzempek winien zapewnić Błyskawicy zaliczkę. Mniej więcej od połowy boiska pędził sam w kierunku bramki ekipy z Puńcowa, by finalnie przegrać pojedynek z Ireneuszem Trojanowskim. Skoro nie udało się z akcji, to drogomyślanie gospodarzy „napoczęli” za sprawą stałego fragmentu. W 55. minucie idealnie futbolówkę z rogu boiska dorzucił Dominik Loska, a równie pięknym wykończeniem popisał się obrońca Mariusz Saltarius, głową uderzając w same „widły”. Podopiecznym Krystiana Papatanasiu wyraźnie grało się od tego momentu łatwiej, a ich wyższość została potwierdzona w 75. minucie. Po dobrej szarży indywidualnej defensorzy Tempa sfaulowali w polu karnym Roberta Pawlaka, którego za moment pomścił z „wapna” Łukasz Halama. Miejscowym zabrakło już tak czasu, jak i piłkarskich atutów, by cokolwiek ugrać przeciwko rywalowi z „czuba” tabeli.