Cóż można powiedzieć (tudzież napisać) po tym meczu. W ostatnim czasie pojedynki Rekordu z Clearexem były bardzo jednostronne. Taka też była dzisiejsza konfrontacja. Z punktu widzenia "rekordzistów" - w to mi graj, lecz dla postronnego widza szkoda, iż starcia między tymi spotkaniami nie wywołują już aż takich emocji. Owszem, przyroda nie lubi próżni: jest świetny zespół z Lubawy, jest gliwicki Piast, ale to jednak nie są "klasyki"... 

 

A co do wydarzeń na parkiecie, dominacja Rekordu była nie do podważenia. Kto wie, jak potoczyłyby się losy spotkania, gdyby w bramce Clearexu nie spisywał się tak rewelacyjnie Kacper Burzej, notabene były zawodnik Rekordu. Strzelanie w 6. minucie rozpoczął Paweł Budniak, który też strzelanie... zakończył w 38. minucie zamieniając na gola przedłużony rzut karny. "Dwupakiem" popisał się Jani Korpela, podwyższając rezultat na 2:0 oraz wpisując się na listę po przerwie. 

 

Na osobny akapit zasługują występy nowych nabytków Rekordu, Tarasa Korolyszyna oraz Sergeia Korsunova. Reprezentanci Ukrainy i Finlandii pokazali się z dobrej strony przed bielską publicznością, przy czym ten pierwszy zdobył trafienie w swoim debiucie. Premierowy występ zanotował również 17-letni golkiper Przemysław Mijas.