
Bramkostrzelni w sparingach, konsekwentni w lidze?
O ile pierwsza część powyższego tytułowego zdania nie podlega na ten moment wątpliwości, tak druga oczywistością w przypadku Victorii Hażlach nie jest.
Rozgromienie piłkarzy Slavoja Rychvald 8:3, a następnie SK Detmarovice aż 9:1 – taki start Turnieju o Puchar Burmistrza Miasta Orlova zanotował zespół z Hażlacha. Bramkostrzelność ze wstępnej fazy okresu zimowego nie pozwala może i na wyciąganie daleko idących wniosków, niemniej jednak optymizm w szeregach Victorii z całą pewnością wprowadza. Do a-klasowej rundy rewanżowej lider przystąpi z innej „półki”. – Wiosna będzie trudniejsza. Na lidera wszyscy nastawiają się mocniej, w związku z czym jakaś presja nam towarzyszy. Tym bardziej, że wcale nie zakładaliśmy takiego miejsca na półmetku ligi. Szacunek należy się moim zawodnikom tym większy, że nie mieliśmy przed sezonem klasycznego okresu przygotowawczego. Wszyscy jednak przyłożyli się do gry – zaznacza Mateusz Lizak, szkoleniowiec Victorii.
Pomimo sporej szansy, by latem sforsować bramy „okręgówki” w klubie nie ma „napinki” na transfery istotnie zwiększające potencjał lidera. – Pewne nazwiska są na horyzoncie, ale wiele zależeć będzie od rozwoju sytuacji. Sporej liczebnie kadry nie chciałbym zmieniać, aby nie zepsuć tego, co wypracowaliśmy. Ci piłkarze, którzy tak dobrze radzili sobie jesienią zasługują na to, by rywalizować dalej o jak najlepsze wyniki. Kto wie – być może nawet o „okręgówkę” – komentuje trener ekipy z Hażlacha.