Jak zatem przebiega proces odbudowy futbolu w Chybiu? – Jesteśmy w trakcie i zmierzamy w dobrą stronę. Kilku zawodników nosi się z zamiarem dołączenia do nas zimą, więc konsekwentnie budujemy dalej – oznajmia nam szkoleniowiec Cukrownika, który na zimę udał się jako b-klasowy wicelider. I choć pozycja za plecami jedynie Zrywu Bąków ujmy bynajmniej nie przynosi, to w Chybiu odczuwalny jest niedosyt. – Mamy nową drużynę, a dodatkowo właściwie w każdym meczu kogoś nam brakowało. Wyszło to w konfrontacjach ze Zrywem, ale też w meczu z Promykiem Golasowice, którego przegrać nie powinniśmy – zauważa Roman Folek.
 



Założony cel awansu, także odnotowany na samym wstępie słowami szkoleniowca chybian, może w obecnych rozgrywkach się nie ziścić. – Piłka jest nieobliczalna i nie można niczego przedwcześnie przesądzać. Nie będziemy się poddawać, a jestem przekonany, że runda rewanżowa będzie w naszym wykonaniu o wiele lepsza. Tym bardziej na to liczę, jeśli wzmocnimy defensywę, bo tu za dużego pola manewru jesienią niestety nie mieliśmy – klaruje trener Cukrownika.

Przygotowania do piłkarskiej wiosny ruszą w Chybiu w drugiej połowie stycznia. Szkoleniowiec zaplanował aż 9 meczów testowych b-klasowicza, szlifem premierowym będzie potyczka z KS Międzyrzecze.