
Cała liga w cieniu derbów
To, co w 9. kolejce skoczowskiej A-klasy wydarzyło się w Kończycach Wielkich przeszło najśmielsze kibicowskie oczekiwania i odsunęło w cień inne weekendowe wydarzenia ligowe.
Szokująca kanonada
Już po kwadransie derbów określanych nie bez przyczyny mianem „wielkich” kibice miejscowej Błyskawicy przecierali oczy ze zdumienia. Marcin Godniak i Mariusz Kaczorowski zadbali we wspomnianym okresie o sensacyjne prowadzenie gości z Rudnika 2:0. Gdy w 21. minucie Andrzej Kraus zaliczkę LKS-u zmniejszył, wydawało się, że gospodarze nabiorą odpowiedniego dla siebie rytmu i równie szybko przeciwnika sprowadzą na ziemię. Tymczasem ten wciąż zachwycał skutecznością, a gol do szatni autorstwa grającego trenera Roberta Maklesa sprawił, że stronami drużyny zamieniały się przy iście szokującej przewadze ekipy z Rudnika w stosunku 4:1.
– Nastawiliśmy się na to, aby rywala kontrować i świetnie to nam wychodziło. Pod względem typowo piłkarskim Błyskawica była lepsza, ale to nie znaczy, że mieliśmy odpuścić. To A-klasa i powtarzam moim zawodnikom, że na tym poziomie każdy z każdym może wygrać. Ważne jest, żeby w to wierzyć – komentuje szkoleniowiec LKS-u, który po przerwie zaliczkę obronił.
W 66. minucie na wysokości zadania stanął broniący „11” Rafał Jacak, ale na kwadrans przed finiszem za sprawą Marcina Marianka Błyskawica dopięła swego. Natychmiastowa riposta Maklesa okazała się bezsprzecznie ważna, bo w 81. i 85. minucie gospodarze znów trafiali do siatki. Nie zakończyło to emocji w sobotnim starciu. W 89. minucie Kaczorowski podwyższył wynik na 6:4 dla przyjezdnych, a kontaktowa bramka kompletującego hat-tricka w 90. minucie Krausa, niczego już w punktowym rozdziale nie zmieniła. Sensacja stała się faktem! – To szok dla wszystkich. Nie czarujmy się – nikt się tego nie spodziewał – dodaje uradowany Makles, który derbowy występ opłacił niegroźnym urazem.
Metamorfoza outsidera
W porównaniu do poprzedniego sezonu a-klasowego drużyna z Rudnika zanotowała kolosalny postęp. 13 „oczek” i 8. miejsce w tabeli nijak ma się do miana „czerwonej latarni” z ubiegłych rozgrywek. – W końcu ci chłopcy pokazują, że potrafią grać w piłkę. Niekiedy pojawiają się problemy, bo młodzieży u nas nie brakuje, ale jakimś totalnym nieporozumieniem było to, że nie byli w stanie wcześniej zdobywać punktów na boisku. Przeskok jest teraz ogromny – uważa nasz rozmówca, zwracając uwagę na zmianę podejścia do futbolu w prowadzonym przez siebie zespole. – Nie jest absolutnie tak, że nie mamy swoich problemów. Pojawiają się kontuzje, część naszych zawodników pracuje w górnictwie, a z tego przecież żyją i to jest najważniejsze. Piłka natomiast jest po to, aby się nią bawić i czerpać radość z gry. Wtedy wyniki same będą przychodzić – kontynuuje Makles.
Jedna „demolka”, dużo zaciętej walki
Miniona kolejka przyniosła jeszcze inne rozstrzygnięcie, które śmiało określić można mianem spektakularnego. LKS Goleszów podszedł do rywalizacji w Kończycach Małych z maksymalną koncentracją. Efekt? Prawdziwy pogrom 11:0, jaki drużyna trenera Marka Bakuna, z notującym widowiskowego „pięciopaka” Mateuszem Wigezzim w składzie, zaordynowała gospodarzom potyczki. – Zespół z Goleszowa gra fajną piłkę i to, że wygrał na wyjeździe nie jest żadną niespodzianką. Rozmiary za to zaskakują, ale rywal wyraźnie nie potrafi w tym sezonie odnaleźć jakiejś stabilizacji – ocenia szkoleniowiec LKS-u Rudnik.
Na pozostałych boiskach toczyły się w mniejszym lub większym stopniu, ale jednak wyrównane boje. W fotelu lidera zasiedli po kolejce numer 9. piłkarze Victorii Hażlach, która z trudem wywiozła punkty z Zabłocia po „swojaku” Tomasza Saltariusa z 83. minuty meczu. – Wiem, że w Hażlachu są aspiracje na awans. Ale żeby tego dokonać trzeba mieć silną kadrę, wzmocnioną zawodnikami, którzy mają pojęcie o grze na wyższym szczeblu. A-klasa to rozgrywki nieobliczalne, więc nie przesądzałbym sprawy, że Victoria długo liderem pozostanie – podsumowuje Robert Makles.
Wyniki 9. kolejki:
Cukrownik Chybie – LKS '99 Pruchna 1:0 (1:0)
Błyskawica Kończyce Wielkie – LKS Rudnik 5:6 (1:4)
Błękitni Pierściec – Beskid Brenna 1:1 (1:0)
Iskra Iskrzyczyn – Zryw Bąków 4:1 (0:1)
Olza Pogwizdów – Strażak Dębowiec 3:5 (1:4)
Orzeł Zabłocie – Victoria Hażlach 1:2 (0:1)
LKS Kończyce Małe – LKS Goleszów 0:11 (0:5)
TABELA/TERMINARZ