Szymon Szymański zasilił szeregi Podbeskidzia tuż przed zamknięciem letniego okienka transferowego. Cały okres przygotowawczy spędził w Rekordzie - jego poprzednim klubie, którego jest wychowankiem. Szymański pomimo młodego wieku był wyróżniającą się postacią w III-ligowej drużynie "biało-zielonych", co dostrzegli włodarze Podbeskidzia. Rundę jesienną jednak Szymański rozegrał w "dwójce" Podbeskidzia, nie pojawiając się ani razu na boiskach I ligi. Zima była więc dobrą okazją dla młodego zawodnika, aby pokazać swoje umiejętności.

Jan Kocian dał Szymańskiemu szansę tuż przed ligą, gdzie rozegrał on całe 90 minut w sparingu z Rakowem Częstochowa -  Trenuję, ciężko pracuję i próbuje się pokazać właśnie w takich meczach, jak ten, żeby trener postawił na mnie także w lidze. Zagrałem 90 minut, wiadomo, że to też dlatego że Łukasz Hanzel zachorował i wypadł w ostatniej chwili, a ja próbowałem zastąpić go najlepiej jak mogłem - mówił po meczu Szymański.
 
W rundzie wiosennej młody pomocnik w końcu doczekał się swojej szansy w I lidze. W meczu z Chrobrym Głogów wszedł na murawę w 83. minucie, zmieniając Tomasza Podgórskiego. - Wrażenia po debiucie bardzo fajne, super było zadebiutować szczególnie u siebie w moim rodzinnym mieście na Stadionie Miejskim. Na pewno cierpliwość popłaca, mimo że trochę musiałem czekać na te pierwsze minuty. Liczę na to, że teraz będzie już tylko lepiej i będę miał okazję grać coraz częściej - ocenia swój debiut Szymański.