- Za nami bardzo wyrównany mecz. Warunki były ciężkie, ponieważ nieustannie padał intensywny deszcz - rozpoczął pomeczową wypowiedź trener Błyskawicy, która dziś pokonała Koszarawę 1:0. - Był to mecz do pierwszej bramki. Wiadomo było, że kto ją strzeli ten wygra. Swoje sytuacje mieliśmy, ale i rywal nie próżnował - dodał po chwili Krystian Papatanasiu
 
Drogomyślanie Jakuba Gałuszka mogli pokonać już w 2. minucie, lecz Błażej Bawoł z bliska trafił w słupek. Jeszcze przed przerwą golkipera Koszarawy postraszył także Krzysztof Koczur. Żywczanie? Odnotować należy zmarnowaną sytuacje sam na sam przez Maksymiliana Celeja, który przegrał pojedynek z Krzysztofem Michałowskim. Słupek ostemplował natomiast Wojciech Wróbel. Najciekawiej było jednak w końcówce. W 85. minucie do wycofanej piłki dopadł Bartosz Szołtys i bezbłędnie przymierzył z 25. metra. W doliczonym czasie gry okazję na wyrównanie zmarnował natomiast Szymon Nowak. Tym samym piłkarze Daniela Bąka po ambitnej postawie wracali do Żywca bez punktowej zdobyczy.