Wiele wskazuje na to, że GKS zachowa kadrowy stan posiadania, a to może okazać się czynnikiem istotnym w kontekście ligowej rundy rewanżowej. – Sytuacja potrafi być czasami również zimą dynamiczna, więc na dobrą sprawę mądrzejsi będziemy, gdy powrócimy 14 stycznia do treningów. Nie zakładam w każdym razie większych zmian w drużynie. Na razie mamy więc ciszę przed ciężką i solidną pracą, na którą się nastawiamy – opowiada trener „Fiodorów” Sebastian Gruszfeld.

Szkoleniowiec GKS-u przypomina, że miniona część rozgrywek okazała się dla klubu – wliczyć w to trzeba bowiem także a-klasową drużynę rezerw – skomplikowana. – Mieliśmy nawet w trakcie rundy spotkania w klubie, bo sytuacja była naprawdę ciężka. Z 20-osobowej kadry, z jaką startowaliśmy ligę, pozostało na koniec 14 zawodników. Paradoksalnie kiedy było nas najmniej, wyniki uległy poprawie. Nie zmienia to faktu, że musimy dążyć do poszerzenia kadry i takie starania podejmiemy – mówi Gruszfeld.

Co ciekawe, „jedynka” zakładany przed sezonem cel ma wciąż w zasięgu. Do będącego na podium „okręgówki” zespołu z Wisły traci raptem 3 punkty i w razie pozytywnych występów szybko może dołączyć do ścisłej czołówki. – Patrzymy w górę tabeli, a nie za to, co dzieje się w niej za nami. Uprawnia nas do tego ambitnego podejścia potencjał, który w zespole jest. Pierwsza „3” – bardzo chcielibyśmy się w niej znaleźć – dodaje szkoleniowiec radziechowian i wskazuje na inne istotne wyzwanie, jakim niekoniecznie w parze z wynikami jest stawianie na młodzież. Już jesienią coraz ważniejsze role w zespole odgrywali m.in. Igor Handzlik czy Tymoteusz Wolny.