Wyszliśmy szybko na wysokie prowadzenie, i to nas prawdopodobnie zgubiło, bo zaczęliśmy grać bardzo chaotycznie, z brakiem realizowania ustalonych założeń, przy korzystnym dla nas wyniku, a taki mieliśmy, i to element, nad którym musimy jeszcze pracować - zauważa trener cieszynian, Kamil Sornat. 

 

Początkowy fragment spotkania był piorunujący w wykonaniu Piasta. Minął nieco ponad kwadrans, a drużyna ze Skoczowa cieszyła się z dwubramkowego prowadzenia. W obu przypadkach instynktem strzeleckim wykazywał się Jakub Jeleń. Ekipa z Pogórza nie zamierzała jednak biernie przyglądać się boiskowym wydarzeniom i złapała kontakt w 18. minucie. Reakcja cieszynian była jednak taka, jak być powinna. Po gola Ireneusza Jelenia i Kamila Janika zrobiło się 4:1, jednak znów LKS pokusił się o trafienie w końcówce pierwszej połowy. 

 

Jak się później okazało, była to ostatnia bramka w tym meczu. Piast dowiózł zwycięstwo do ostatniego gwizdka, choć trzeba zaznaczyć, iż mogło być ono bardziej okazałe. Dość wspomnieć, że nie wykorzystał karnego I. Jeleń. Były reprezentant Polski dwukrotnie przegrał także pojedynek sam na sam z bramkarzem LKS-u. Minimalnie szczęścia zabrakło także Patrykowi Skakujowi.