Cukrownik Chybie: czekają na wiosnę?
Wielu określeń można by użyć w scharakteryzowaniu piłkarskiej jesieni Cukrownika Chybie. Po zespole-rewelacji poprzedniej rundy oczekiwano znacznie więcej...
Do sezonu 2013/2014 zespół z Chybia przystępował z takiej pozycji, na jaką zapracował sobie wiosną poprzednich rozgrywek. Chybianie w owej części rywalizacji w „okręgówce” spisywali się wyśmienicie, wygrywając znaczącą większość meczów. Nic dziwnego, że wśród kandydatów do czołowych lokat w sezonie bieżącym Cukrownika odważnie wymieniano. Oczekiwania nie doczekały się jednak spełnienia. Już podczas jesiennej premiery sympatycy Cukrownika przeżyli zawód, bo zespół nie sprostał beniaminkowi z Pruchnej. Gdy kolejnymi pogromcami chybian okazali się futboliści z Żywca i Ciśca, zaczęto dostrzegać podobieństw do wcześniejszego sezonu. Tam również fazę wstępną Cukrownik miał fatalną i długo nie mógł doczekać się wygranej. Rozpędu zespół nabrał dopiero na wiosnę. Swoiste rendez-vous przeżyć możemy niebawem. Może się bowiem okazać, że drużyna z Chybia zostanie odpowiednio przygotowana przez trenera Andrzeja Myśliwca, po czym zyska miano „rycerza wiosny”. Mimo nieco rozczarowującej jesieni drużyna znajduje się w... górnej połówce tabeli. Na punktowe niedostatki złożyły się natomiast w dużej mierze kadrowe kłopoty Cukrownika. Serii gier rewanżowych oczekuje się w każdym razie w Chybiu – nieprzypadkowo – z optymizmem. Andrzej Myśliwiec o rundzie jesiennej:
- Jak oceni pan postawę swojego zespołu podczas piłkarskiej jesieni? A.M.: Początek, podobnie jak przed rokiem, był trudny. Porażek na naszym koncie było jednak mniej, a gra nie wyglądała źle. Można zatem mówić o pewnym progresie. Kilka punktów na starcie nam uciekło, szkoda, bo nasza sytuacja byłaby teraz nieco inna. Cóż, jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma. Mozolnie odrabialiśmy stracony dystans. W końcówce, grając z zespołami z górnej części tabeli udało nam się zdobyć sześć punktów, które dają nam trochę spokoju. Rundę mogę podzielić na dwa etapy, słabszy początek i lepszy finisz.
- Pozytywne niespodzianki i rozczarowania rundy jesiennej „okręgówki”? A.M.: Niespodzianką „in plus” jest postawa lidera. GKS przez niemal całą rundę przebrnął bez porażki. Przegrali dopiero z nami w ostatniej kolejce rundy jesiennej. Poziom meczu był bardzo wysoki. Ciężko wskazać zespół, który rozczarował. Przed sezonem mówiło się o problemach kadrowych i organizacyjnych w kilku klubach. Tabela wskazuje tych, którzy nie mogą być po pierwszej części sezonu zadowoleni.
- Co zapamiętamy z minionej części rozgrywek? A.M.: Sytuację, w której się znaleźliśmy. W pewnym momencie, ze względu na kontuzje, mieliśmy problemy z wystawieniem stabilnej jedenastki. Plaga kontuzji miała wpływ na naszą postawę. Pięciu zawodników nie mogło grać. Urazy Rafał Szczygielskiego i Witolda Wawrzyczka były poważne.
Okiem eksperta – Piotr Tymiński (były szkoleniowiec beskidzkich drużyn): – Cukrownik trochę podobnie, jak Zapora Porąbka. Po wyśmienitej wiośnie przyszedł wyraźny kryzys. Zespół momentami znajdował się na bardzo niskiej pozycji w tabeli. Grę wreszcie udało się poprawić, ale brakowało tej jesieni stabilizacji. Pewnie w Chybiu ciężko o zadowolenie z takiej gry. Może znów na wiosnę będzie lepiej? Może taka właśnie jest charakterystyka Cukrownika?
Cukrownik Chybie – 8. miejsce, 21 punktów (6 zwycięstw, 3 remisy, 7 porażek), bilans u siebie: 4-0-4, bilans na wyjeździe: 2-3-3, stosunek bramkowy 21:19.