SportoweBeskidy.pl: Liga okręgowa ciągle wzbudza duże zainteresowanie. Przed nami kolejny sezon ze sponsorem tytularnym rozgrywek.
Czesław Biskup:
Udało się pozyskać sponsora w postaci firmy AP-Sport, która zadeklarowała chęć włączenia się w rozgrywki finansowo. Cieszymy się, bo to firma bliższa futbolowi jako dystrybutor sprzętu sportowego, więc ta więź z piłką będzie w tym przypadku jeszcze większa. Dziękujemy jednocześnie firmie Profi Credit za dwuletnią współpracę, na której skorzystały kluby uczestniczące w rozgrywkach. Obie strony uznały, że dalsze działania na poziomie piłki seniorskiej nie będą prowadzone, ale w mniejszym stopniu mogą objąć w przyszłości młodzież.

SportoweBeskidy.pl: I tym razem z racji pozyskania sponsora skorzystają kluby?
Cz.B.:
Dokładnie tak, bo ustalamy warunki, które pozwolą w całości środki przeznaczyć na rzecz klubów ligi okręgowej. Ma im to choć w niewielkim stopniu pomóc w trudnej sytuacji finansowej w niektórych przypadkach. Beskidzki Okręgowy Związek Piłki Nożnej pełni tu w zasadzie tylko rolę pośrednika i jest gwarantem, że warunki uzgodnione zostaną dopełnione.

SportoweBeskidy.pl: Jakiego sezonu oczekuje prezes?
Cz.B.:
Fajnie, że udało się utrzymać Spójni Landek w IV lidze śląskiej, przez co na szczeblu naszej ligi pozostała Spójnia Zebrzydowice. Kolejny zespół z beskidzkiego regionu, czyli Kuźnia Ustroń będzie musiała sobie radzić na szczeblu IV-ligowym. Tymczasem beniaminkowie w „okręgówce” na pewno dołożą starań, aby się na dłużej utrzymać na tym poziomie. Ciekawa jest drużyna z Łękawicy, Czarni Jaworze nie będą zapewne dostarczycielem punktów. W „okręgówce” trzeba już trochę więcej wysiłku organizacyjnego i finansowego, zadbania o stronę sportową, bo to jednak bardziej wymagająca liga. Będziemy z dużym zaciekawieniem śledzić rozgrywki, bo zapowiadają się one interesująco, także w kontekście walki o tytuł mistrzowski.

SportoweBeskidy.pl: Skoro o rywalizacji o prymat w „okręgówce”, solidnie wzmocnił się MRKS Czechowice-Dziedzice. To dobrze, że tak doświadczeni piłkarze, jak Krzysztof Chrapek, Damian Szczęsny, czy Dawid Gola trafiają na ten szczebel zmagań? Młodzież ma się czego obawiać?
Cz.B.:
Przede wszystkim nie mamy na to żadnego wpływu jako związek, więc też przyglądamy się temu z różnymi odczuciami. Znalazł się w Czechowicach sponsor, który chce w taki sposób klubowi pomóc. Zawodnicy wymienieni pokazali już, że potrafią grać w piłkę. Jeżeli dobrze się wkomponują w drużynę to bez wątpienia będą przydatni. Odnosząc się do pytania myślę, że to jednocześnie nie powstrzyma wprowadzania młodzieży. MRKS może być jednym ze starszych wiekowo klubów, gdy będziemy spoglądać na wyjściową „11” drużyny, ale przecież młodzieży też tam nie brakuje. Pierwsze mecze pokażą czy obrano właściwą drogę, bo rzeczywiście MRKS początek ma wyjątkowo trudny, poczynając od wyjazdowego starcia w Wiśle.

SportoweBeskidy.pl: A przywołana ekipa z Wisły w obliczu wzmocnień MRKS-u znów obejdzie się smakiem po raz czwarty z rzędu?
Cz.B.:
Można byłoby tak to rozpatrywać w teorii, bo kto wie czy obecny potencjał Wisły wystarczy, by wreszcie awansować. Klub prowadzi jednak rozsądną politykę. Awans oczywiście usatysfakcjonowałby klub, ale czy to się uda? Każdemu życzymy powodzenia na starcie rozgrywek i nie jest powiedziane, że tylko wspomniany duet będzie się liczył.


SportoweBeskidy.pl: Sporo emocji i kontrowersji wywołała decyzja Śląskiego Związku Piłki Nożnej wprowadzająca możliwość dokonania siedmiu zmian w trakcie meczu, a jeszcze więcej znoszącą konieczność przebywania na boisku młodzieżowców. To słuszne kroki w pana opinii?
Cz.B.: Zacznę od tego, że niestety mieliśmy mamy wpływ na decyzję, że w takim kształcie nasza liga ma uczestniczyć w rozgrywkach. Tak zdecydowano na szczeblu Śląskiego Związku Piłki Nożnej, a my jesteśmy uzależnieni od regulaminów wzorcowych. Nie mówimy, że zaproponowane zmiany są nietrafione, bo głosy w tej sprawie są bardzo podzielone. Skłanialiśmy się ku temu, aby zachować jednego młodzieżowca, bo też takie mieliśmy informacje z klubów. Zrobiliśmy sondaż i tylko dwa kluby powiedziały, że jest im to obojętne. Przyjęliśmy ostatecznie takie rozwiązanie, jakie zostało wskazane i zobaczymy jak ono się sprawdzi. Mimo wszystko trzeba sobie powiedzieć, że młodzi piłkarze i tak pozostaną na boisku, gdy będą prezentować odpowiedni poziom piłkarski. A wszystkim przecież zależy na jak największej jakości.

SportoweBeskidy.pl: Krótko po starcie sezonu odbędzie się kolejny już Memoriał Józefa Ciszewskiego. Jak będzie wyglądać to wydarzenie?
Cz.B.:
Tradycyjnie spotkamy się 15 sierpnia, w tym roku na obiektach Rekordu, gdzie organizacyjnie możemy to fajnie przeprowadzić, a przypomnę, że czeka nas jubileuszowy, dziesiąty Memoriał. Dzięki pomocy miasta i współfinansowaniu ze strony podokręgów pomyśleliśmy o bardziej rozbudowanej formie imprezy. Odbędzie się więc nie tylko jeden, ale trzy turnieje piłkarskie. Prócz juniorów zagrają także żaki i prawdopodobnie oldboje, bo w planie jest rozegranie meczu reprezentacji podokręgów Bielska-Białej i Żywca.

SportoweBeskidy.pl: Na koniec nie może zabraknąć pytania o bielskie Podbeskidzie. Czego się spodziewać po drużynie w rozpoczętym właśnie sezonie I ligi?
Cz.B.:
Mam niestety obawy. I po składzie, i przygotowaniach, i teraz zawirowaniu z trenerem, ale także na podstawie pierwszych meczów w nowym sezonie boję się, że nie jest ona przygotowana do walki o awans do Ekstraklasy. Na pewno trzeba myśleć o tym, aby drużynę zbudować, a na to z kolei potrzeba czasu. Ważne, żeby stworzyć trzon zespołu, mieć na dłużej tych chłopaków, na których się postawiło, a nie dokonywać kolejnych rewolucji. Ekstraklasa jest nam potrzebna w Bielsku i zapotrzebowanie wśród kibiców jest ciągle duże, więc miejmy nadzieję, że obawy, o których wspomniałem okażą się bezpodstawne.