Czy to przełamanie?
Kibice siatkarek BKS Bostik nie mieli dotąd zbyt wielu powodów do zadowolenia z postawy zespołu. W Radomiu nic nie zwiastowało sukcesu, tymczasem bielszczanki były w stanie gospodyniom sprawić konkretnego psikusa.
Jak można się było spodziewać radomianki mecz rozpoczęły z wysokiego "C". Świetnie spisywała się Katarzyna Zaroślińska-Król, której akcje dały gospodyniom zaliczkę 8:5. Niebawem bardzo istotny wkład w grę E.Leclerc Moya dołożyła Aleksandra Lazić, przewaga urosła do 5 "oczek" (12:7, 17:12), a akcje Szwedki były kluczowe, gdy siatkarki BKS Bostik zainicjowały na finiszu całkiem obiecującą, choć nieskuteczną pogoń.
Po zmianie stron wcale nie zapowiadało się na korzystniejsze dla bielszczanek rozstrzygnięcie. Nazbyt często ułatwiały zadanie przeciwniczkom, które przy stanie 7:4 mogły poczuć się swobodnie. Przyjezdne po przekroczeniu dwucyfrowej granicy włączyły wyższy bieg. Liderkami były skrzydłowe, bo zarówno Weronika Szlagowska, jak i Gabriela Orvosova czy Aleksandra Kazała, nagle odzyskały skuteczność. Blok tej ostatniej na Zaroślińskiej-Król odesłał zespoły na przerwę na żądanie Riccardo Marchesiego przy prowadzeniu 18:15 BKS Bostik. Manewr szkoleniowca radomianek nijak się nie powiódł.
Set trzeci nie miał żadnej historii wartej bliższego spojrzenia. Zawodniczki z Radomia dominowały, błyskawicznie "odjeżdżając" przy efektownych "czapach" Zuzanny Efimienko-Młotkowskiej. Także, gdy w polu serwisowym przebywała reprezentacyjna środkowa jej drużyna podwyższyła rezultat z 15:9 na 20:9 i bez trudu triumfowała.
Na całe szczęście bielszczanki po "laniu" nie zwiesiły głów. Co ważne, nie dały rywalkom powtórnie uzyskać wysokiej przewagi, a same uniknęły "nerwówki" w końcówce. Kluczowe okazały się akcje dające prowadzenie 21:17. Przy zagrywkach Szlagowskiej punktowały m.in. Magdalena Janiuk w ataku i Kazała w bloku, a na wypracowany dystans gospodynie recepty nie znalazły.
Przed tie-breakiem nastroje w szeregach podopiecznych Bartłomieja Piekarczyka były pozytywne, co dało się odczuć w toku poczynań na parkiecie, bo to zawodniczki z Radomia co rusz popełniały błędy. Dotknięcie siatki przez Efimienko-Młotkowską i następujący tuż po zmianie stron atak Zaroślińskiej-Król poza boisko pozwoliły bielskiej drużynie odskoczyć na 9:6. Miejscowe swojej gry nie były w stanie poprawić, niebawem posypały się kolejne łatwo oddane punkty, bo siatki dotykały Zaroślińska-Król i przy meczbolu Katarzyna Skorupa. A zatem - niespodzianka! Czy na wagę przełamania na dłużej?
E.Leclerc Moya Radomka Radom - BKS Bostik Bielsko-Biała 2:3 (25:22, 20:25, 25:14, 22:25, 10:15)
BKS Bostik: Szlagowska, Polak, Janiuk, Orvosova, Pierzchała, Kazała, Drabek (libero) oraz Mazur (libero), Borowczak, Chmielewska, Bartkowska, Świrad, Łyszkiewicz
Trener: Piekarczyk