Spójnia w Czechowicach postawiła MRKS-u trudne warunki. Podopieczni Grzegorza Łukasika nastawieni na grę z kontrataku nie dawali zbyt wiele miejsca gospodarzom do przeprowadzania ofensywnych akcji. Mimo to, piłkarze prowadzenie przez Marcina Biskupa kilkukrotnie zagrozili Szymonowi Prostackiemu. Jako pierwszy kunszt bramkarza w minucie 11. sprawdził Krystian Patroń, który zdecydował się na kąśliwy strzał zmuszając Prostackiego do sparowania piłki na rzut rożny. Następnie groźnie uderzył Szymon Jastrzębski, nieskutecznie. Wreszcie w 42. minucie miejscowi przebili się przez szczelną defensywę rywala. Piłkę w pole karne dośrodkował Jakub Raszka, tam zgrał ją Rafał Adamczyk, a kropkę nad "i" postawił Mateusz Żyła. Co ciekawe, Spójnia jeszcze przed przerwą mogła doprowadzić do wyrównania. Z najbliższej odległości zawiódł Tomasz Mrówka, a dokładniej... jego głowa, wszak to właśnie tą częścią ciała próbował wpakować piłkę do siatki. 

Po zmianie stron goście otworzyli się, czego efektem było jeszcze większych "kotłów" w jej polu karnym. W 52. minucie z 15. metra uderzył Żyła, lecz Prostacki instynktownie poradził sobie. Dotychczasową, wysoką notę golkiper zaniżył sobie interwencją dziesięć minut później, gdy niefortunnie wypiąstkował piłkę wprost pod nogi Raszki. Młody pomocnik ze stoickim spokojem swoją słabszą, lewą nogą zakręcił po krótkim słupku. Wkrótce dzieła zniszczenia dokoła Żyła, który znalazł się w sytuacji sam na sam po dograniu Adamczyka. Przyjezdni gola honorowego mogli zdobyć w 70. minucie. Mirosław Stabla posłał piłkę jednak tuż obok słupka 

Protokół meczowy poniżej.