SportoweBeskidy.pl: Od wyboru Dawida Bukowczana na prezesa Podhalanki Milówka minął już ponad rok. Co sprawiło, że zdecydowałeś stanąć na czele klubu?


Dawid Bukowczan: Myślę, że w głównej mierze zdecydowały dwa czynniki. Pierwszy to decyzja wójta gminy Milówka Roberta Piętki, który bardzo chciał aby utrzymać Podhalankę w klasie okręgowej. Mamy jedną drużynę seniorów w całej gminie. Dochodzi do tego całe zaplecze sportowo-rekreacyjne na terenie kompleksu Podhalanki. Drugim czynnikiem była sytuacja w tabeli po rundzie jesiennej sezonu 2021/2022, bardzo wąska kadra seniorów i realne widmo spadku. To wszystko sprawiło, że mając zapewnienie i pomoc ze strony wójta oraz Rady Gminy, która również dała mi "zielone światło" zgodziłem się przyjąć funkcję prezesa.

 

SportoweBeskidy.pl: Jak podsumujesz czas, który spędziłeś dotychczas na fotelu prezesa? Początki zapewne nie należały do najłatwiejszych...


D.B.: Powiem to z całą szczerością, że te 14 miesięcy były dla mnie bardzo trudne. Myślałem, że prowadzenie klubu jest zdecydowanie prostsze - tak wydawało mi się, obserwując to z perspektywy sędziowskiej. Rzeczywistość okazała się inna. Należy zaznaczyć, że od 17 marca 2022 roku Podhalanka jest Gminnym Klubem Sportowym, tutaj pod każdym względem wszystko musi być poukładane i rozliczone. 10 lat pełnienia funkcji przewodniczącego Kolegium Sędziów w Żywcu nie sprawiło mi tylu trudności co pierwszy rok w Podhalance. Zaznaczę jednocześnie, że przez ten okres także bardzo dużo się nauczyłem, jeśli chodzi o piłkę klubową.

 

SportoweBeskidy.pl: Jedną z twoich pierwszych decyzji była zmiana trenera. Piotra Motykę zastąpił Sławomir Szymala, który wiele czasu na początku swojej pracy musiał poświęcić na poznanie specyfiki obecnej „okręgówki”, jak i pewnie piłki żywieckiej ogólnie. Jak układa się współpraca na linii zarząd-trener i trener-drużyna?


D.B.: Rzeczywiście nowy trener musiał poznać specyfikę "okręgówki" żywiecko-skoczowskiej, ale dla takiego trenera, jak Sławek Szymala to chyba nie jest większy problem. Jeśli chodzi o współpracę to jest bardzo dobra, myślę, że znalazłem z trenerem wspólny język, rozmawiamy, analizujemy, a jednocześnie wyciągamy wnioski po każdym meczu. To jest to, czego brakowało mi w rundzie wiosennej. Dla mnie jako prezesa mega ważną sprawą jest mój kontakt z trenerem, nadawanie na tych samych falach.

 

 

SportoweBeskidy.pl: Początek gier sparingowych nie wygląda zbyt imponująco w wykonaniu drużyny seniorskiej. Pora bić na alarm, czy zarząd podchodzi do tego spokojnie?


D.B.: Rzeczywiście, przegraliśmy z Żurawiem Krzeszów 2:10 i z drużyną z Bestwiny 0:2. Jednak w drugim meczu wyglądało to już całkiem dobrze, mieliśmy swoje okazje, mogliśmy do przerwy prowadzić różnicą 2 goli. Pierwszy mecz to dla nas wypadek przy pracy. Trener testuje nowych zawodników i juniorów, więc możemy sobie na takie wyniki pozwolić. Uważam, że nie jest to jakiś sygnał do niepokoju. Myślę, że już 1 kwietnia mecz inauguracyjny pokaże, jak przygotowana do rozgrywek jest nasza drużyna.

 

SportoweBeskidy.pl: W letniej przerwie sprowadziliście do siebie wielu nowych zawodników, którzy nie są anonimowymi postaciami nie tylko na Żywiecczyźnie. Jak oceniasz ich przydatność do zespołu z perspektywy rundy jesiennej, po której zajmujecie wysokie 4. miejsce w tabeli Ligi Okręgowej Żywiecko-Skoczowskiej?


D.B.: Wszyscy zawodnicy, którzy dołączyli do nas przed rundą jesienną okazali się niezwykle przydatni. To 4. miejsce jest tego potwierdzeniem. Praktycznie oprócz bramkarza każda formacja została wzmocniona. Cel, jaki sobie postawiliśmy został zrealizowany i mam nadzieję, że zostanie utrzymany.

 

SportoweBeskidy.pl: Ściągaliście zawodników z okolicznych klubów takich, jak Muńcuł Ujsoły czy Maksymilian Cisiec. Teraz, po pół roku, Tomasz Nicoś i Radosław Tracz występują w barwach drużyny zamykającej tabelę „okręgówki”. W sparingach innych zespołów biorą udział także zawodnicy figurujący w rejestrze jako gracze Podhalanki. Co się dzieje? Nie godzi to twoim zdaniem w prestiż klubu?


D.B.: Jeżeli chodzi o Tomka Nicosia to jest on wolnym zawodnikiem, gdyż od rundy jesiennej nie grał już u nas. Po rundzie jesiennej Radek Tracz dostał od trenera zgodę na poszukiwanie nowego klubu. Jeżeli chodzi o Patryka Semika to wiemy, że bardzo stara się o niego drużyna z Ciśca, jednak bez znalezienia następcy jego transfer jest na chwilę obecną niemożliwy. Na ten moment, ze względu na liczebność kadry, nie możemy się go pozbyć z drużyny. Transfer będzie możliwy, kiedy znajdziemy zawodnika o jego charakterystyce, tzn. klasyczną "10" na zastępstwo. Wtedy nie będziemy robili żadnych problemów w kwestii jego zmian barw klubowych. Patryk jest ze mną w kontakcie, wiemy, że trenuje z tą drużyną, nie jest to dla nas żadna nowość.

 

SportoweBeskidy.pl: Czy jesteście zabezpieczeni na wypadek utraty kilku zawodników? W meczach towarzyskich występują między innymi testowani bramkarze i testowani zawodnicy. Czy ktoś zdecydował się już oficjalnie dołączyć do drużyny?


D.B.: Przyjęliśmy z trenerem zasadę, ze chcemy utrzymać dotychczasową kadrę, czyli jeżeli ktoś od nas odejdzie, to na jego miejsce przychodzi następca. Na dziś nikt z drużyny nie odszedł i na razie nikt nie przyszedł.

 

SportoweBeskidy.pl: Twoja kadencja przypada na prestiżowy jubileusz klubu, który w bieżącym roku będzie obchodził 75-lecie istnienia. Czy możesz już zdradzić jak będą wyglądały obchody tego święta?


D.B.: Jubileusz 75-lecia będziemy obchodzić w listopadzie. Należy zaznaczyć, że także w tym samym miesiącu swój jubileusz będzie miał Podokręg w Żywcu i tutaj w porozumieniu z prezesem Dariuszem Mrowcem mamy ustalone daty, o których poinformujemy redakcję Sportowych Beskidów w stosownym ku temu czasie.

 

SportoweBeskidy.pl: Runda wiosenna zbliża się wielkimi krokami. Na początek czeka was wyjazd do Strumienia na mecz z Wisłą, potem rewanż ze Spójnią na własnym boisku. Czy walka o miejsce w TOP5 ligi to aktualny scenariusz? Kto twoim zdaniem wygra całe rozgrywki?


D.B.: Uważam, że stać nas na to, aby zająć miejsce w pierwszej "5", ale aby to zrobić bardzo ważne są 2 pierwsze mecze - w Strumieniu i u siebie ze Spójnią, w których trzeba zapunktować, gdyż po tych meczach jedziemy do Radziechów i podejmujemy w Milówce Tempo Puńców. Do mistrzostwa typuję dwie drużyny - z Puńcowa i Radziechów, dając jednak trochę więcej szans ekipie Tempa.