Rafał Górak zadebiutował wczoraj w roli pierwszego szkoleniowca bialskiej Stali. Premierowego meczu o punkty, były trener GKS-u Katowice do udanych zaliczyć nie może. Jego podopieczni po spotkaniu stojącym na poziomie mocno przeciętnym zremisowali z LKS-em Czaniec. gorak_bks_wiosna Bramek kibice zgromadzeni na Stadionie Miejskim nie oglądali. – Debiut taki sam jaki wynik. Nie straciliśmy bramki, co należy uznać za pozytyw, ale żadnej nie zdobyliśmy. Potrzebujemy czasu i cierpliwości. Cudów nie będzie. Mamy określony cel. Z Czańcem od 66. minuty graliśmy w osłabieniu. To nie ułatwiało nam zadania – ocenia Rafał Górak. – Mogę się przyczepić do braku determinacji w ofensywie moich zawodników. Nie stwarzaliśmy sytuacji pod bramą rywala. To nie był fatalny mecz w naszym wykonaniu, ale brak okazji strzeleckich należy odczytywać „in minus” – dodaje.

W spotkaniu inaugurującym piłkarską wiosnę i poniekąd pracę trenera Góraka z BKS-em nie zobaczyliśmy zespołu na miarę oczekiwań kibiców, działaczy i... trenera. – Podczas okresu przygotowawczego pracowaliśmy nad inteligentną grą. Takiej postawy będziemy szukać w kolejnych spotkaniach. Celem sportowym jest pierwsza czwórka, o nią będziemy walczyć. Cel chcemy osiągnąć w określonym stylu – deklaruje opiekun Stali.