W obu meczowych połowach goście byli w stanie zaprezentować swoje walory, przede wszystkim stwarzając sobie dogodne szanse bramkowe. Gola bielszczanie doczekali się w premierowej odsłonie sparingu za sprawą akcji duetu zawodników doświadczonych. Giorgi Merebaszwili wykonał kluczowe podanie, a o trafienie postarał się powracający po latach do Podbeskidzia Damian Chmiel. I nie zabrakło wcale dużo, aby bielskie rezerwy zaliczkę nad III-ligowcem przed pauzą powiększyły w toku rywalizacji toczącej się pod ich dyktando. Po rzucie rożnym nieznacznie pomylił się Tomasz Górkiewicz, efektu pożądanego nie przyniósł też strzał Merebaszwiliego, któremu dograł uprzednio Dawid Kukuła.

Rewanżowa część sparingu była dla futbolistów Podbeskidzia II trudniejsza. Trener Adrian Olecki wysłał na murawę w całości zmieniony skład, w którym niemal komplet stanowili zawodnicy z rocznika 2006. Młodzież tanio skóry nie sprzedała. Wprawdzie przewagi nie utrzymała, bo Słowacy wyrównali za sprawą rzutu karnego, ale w niczym mocnemu rywalowi jednocześnie nie ustępowała. – Ponownie mieliśmy kilka sytuacji bramkowych, zebraliśmy zarazem bardzo cenne doświadczenia, które w sezonie ligowym będą procentować – przyznaje szkoleniowiec „naszego” IV-ligowca, zagrażającego „świątyni” zespołu z Namestova uderzeniami Michała Stempniewicza.