24-letni pomocnik uznania w oczach trenera Dariusza Dźwigały nie znalazł, ani razu nie zasiadł nawet na ławce rezerwowych podczas meczu o I-ligowe punkty. Wraz z przyjściem nowego szkoleniowca sytuacja Jozefa Dolnego zmieniła się diametralnie. Jan Kocian w swoim debiucie postawił na rodaka od pierwszej minuty. – Cieszę się, że już w pierwszym meczu nowego trenera znalazłem się w pierwszej jedenastce. Wiadomo to jest piłka, przychodzi nowy trener i każdy ma u niego czystą kartę. Teraz zależy tylko ode mnie jak wykorzystam te sytuację, ale wierze, że wszystko będzie dobrze – powiedział po meczu z GKS-em Tychy Dolny.

Były zawodnik słowackiego FK Senica w przerwie pojedynku został zmieniony. Zanim do tego doszło operował tuż za plecami Roberta Demjana. – Granie na ,,10" jest moim ulubionym miejscem na boisku. Nie jestem do końca zadowolony ze swojej gry, ale myślę że w następnych meczach będzie już tylko lepiej. Muszę dobrze trenować i w kolejnych spotkaniach odwdzięczyć się trenerowi za szansę grania w pierwszej drużynie – oznajmił.

Były reprezentant młodzieżówek naszych sąsiadów wspólnie z kolegami z drużyny miał powody do satysfakcji, wszak Podbeskidzie wygrało 1:0. – Bardzo się cieszę że udało nam się wygrać w moim debiucie. Mam nadzieję, że będzie to dla nas moment przełomowy i zaczniemy zdobywać punkty również na własnym stadionie – stwierdził Dolny.