
Piłka nożna - Liga Okręgowa
Decydujący początek
Spójnia podejmowała dziś na własnym boisku ekipę z Puńcowa. Nie było to starcie obfite gole, ale na nudę też nie można było narzekać.
Zgromadzeniu widzowie na tym meczu z pewnością nie mieli powodów do narzekań po ostatnim gwizdku arbitra. Widowisko stało na niezłym poziomie, o co postarały się obie drużyny. W 10. minucie padła pierwsza, i jak się później okazało, ostatnia bramka. Alan Pastuszak składną akcję Tempa zakończył precyzyjnym strzałem. Gospodarze długo nie czekali na odrabianie strat. W kolejnych minutach to oni przejęli inicjatywę w tym spotkaniu, co jednak nie zostało udokumentowane w rezultacie. – Drużynie z Zebrzydowic należą się słowa uznania za to spotkanie. Spójnia zaprezentowała solidną dawkę atrakcyjnego futbolu – przyznał trener Tempa, Wojciech Gumola.
W kolejnych trzech kwadransach mecz zrobił się dużo bardziej otwarty. W dużej mierze za sprawą puńcowian, którzy starali się kolejne trafienie. Swoje szanse, aby wpisać się na listę strzelców mieli m.in.: Dariusz Dziadek, który nieskutecznie lobował bramkarza gospodarzy oraz Szymon Chmiel. W 50. minucie to jednak Spójnia powinna doprowadzić do remisu. Arbiter podyktował "wapno" za faul D.Dziadka, a intencje Konrada Bukowczana świetnie odczytał Zbigniew Huczała.
W kolejnych trzech kwadransach mecz zrobił się dużo bardziej otwarty. W dużej mierze za sprawą puńcowian, którzy starali się kolejne trafienie. Swoje szanse, aby wpisać się na listę strzelców mieli m.in.: Dariusz Dziadek, który nieskutecznie lobował bramkarza gospodarzy oraz Szymon Chmiel. W 50. minucie to jednak Spójnia powinna doprowadzić do remisu. Arbiter podyktował "wapno" za faul D.Dziadka, a intencje Konrada Bukowczana świetnie odczytał Zbigniew Huczała.