Polki w rywalizacji, której stawką był awans do przyszłorocznych kwalifikacji o prawo gry w finałowym turnieju Billie Jean King Cup, mierzyły się z Brazylijkami, a rola gospodyń meczu dawała spore podwaliny pod to, że cel zrealizować się uda. W hali w Bytomiu tak też się stało, ale biało-czerwone musiały solidnie się napocić, by z tenisistkami z Ameryki Południowej zwyciężyć.
 



Swój udział w sukcesie reprezentacji miała Katarzyna Kawa. Tenisistka BKT Advantage nie zdobyła wprawdzie punktu w singlu, ulegając Carolinie Meligeni Alves 3/6, 5/7, ale znacznie lepiej poradziła sobie w parze z Magdaleną Frech. W deblu wieńczącym zmagania i decydującym o końcowym triumfie Polki po walce pokonały 1/6, 6/2, 6/4 Meligeni Alves w towarzystwie Luisy Stefani. Wcześniej singlowe „oczka” gospodynie dopisywały wobec zwycięstw Fręch w grze pojedynczej.

- Dałam z siebie wszystko. Wiedziałam, że będę musiała zostawić serce na korcie - stwierdziła z satysfakcją Kawa, która zadanie trudne miała także dlatego, iż do debla przystąpiła kilkanaście minut po singlowej porażce.