
Piłka nożna - Liga Okręgowa
Defensywny koszmar
Skuteczni w sparingu poprzednim piłkarze z Bestwiny dziś skonfrontowali się z ekipą z Rajska.
Bestwinianie mecz rozpoczęli dobrze, atakiem pozycyjnym usiłowali rozbić szeregi obronne przeciwnika. Ni stąd, ni zowąd to Strażak jednak do siatki trafił i to 2-krotnie w krótkim odstępie czasu. – Popełniliśmy koszmarne błędy wołające o pomstę do nieba – mówi niepocieszony szkoleniowiec LKS-u Sławomir Szymala.
Piłkarze z Bestwiny zdołali szybko się otrząsnąć, za sprawą Mateusza Włoszka zmniejszyli rozmiary strat. Ale w samej końcówce pierwszej części znów nie spisali się „w tyłach”. Odrabianie dystansu po przerwie mogło udać się w pełni. Krystian Patroń w podbramkowym zamieszaniu i rykoszecie zapewnił zespołowi z Bestwiny gola, ale jego koledzy już równie efektywni nie byli. Dobrą okazję zaprzepaścił przy strzale głową Artur Sawicki, z kolei Szymon Skęczek nie zdołał pokonać golkipera Strażaka z rzutu karnego.
– Uważam, że byliśmy drużyną lepiej grającą w piłkę. Ale przy takich błędach, jakie nam się przydarzyły, nie można myśleć o korzystnym rezultacie – klaruje Szymala.
Piłkarze z Bestwiny zdołali szybko się otrząsnąć, za sprawą Mateusza Włoszka zmniejszyli rozmiary strat. Ale w samej końcówce pierwszej części znów nie spisali się „w tyłach”. Odrabianie dystansu po przerwie mogło udać się w pełni. Krystian Patroń w podbramkowym zamieszaniu i rykoszecie zapewnił zespołowi z Bestwiny gola, ale jego koledzy już równie efektywni nie byli. Dobrą okazję zaprzepaścił przy strzale głową Artur Sawicki, z kolei Szymon Skęczek nie zdołał pokonać golkipera Strażaka z rzutu karnego.
– Uważam, że byliśmy drużyną lepiej grającą w piłkę. Ale przy takich błędach, jakie nam się przydarzyły, nie można myśleć o korzystnym rezultacie – klaruje Szymala.