
Derby to ich żywioł
Zespół z Landeka jest najlepiej spisującą się drużyną w beskidzkich derbach na szczeblu IV ligi. Pokazał to dzisiejszy mecz z rezerwami Podbeskidzia.
Rezerwy Podbeskidzia odważnie rozpoczęły derbowy mecz ze Spójnią. Na wstępie, dwukrotnie Patryk Kierlin został zmuszony do wykazania się umiejętnościami. Landeczanie wytrzymali jednak ten newralgiczny moment i sami przystąpili do ataku. W 9. minucie pierwszy groźniejszy strzał oddał dla Spójni Patryk Fabian. Chwilę później Krystian Wieczorek dobrze obronił uderzenie Patryka Czadra. W końcu jednak nadszedł czas na “konkret”.
W 24. minucie faulowany w polu karnym rezerw Podbeskidzia był Giorgi Merebaszwili, a z 11. metrów nie pomylił się Bartłomiej Ślosarczyk. 10 minut później było już 2:0. Akcję na lewym skrzydle Fabiana celnym uderzeniem sfinalizował Merebaszwili. Do przerwy Spójnia prowadziła trzema bramkami po trafieniu Ślosarczyka, który popisał się sprytną “piętką”.
Druga połowa była już mnie intensywna. Goście nie forsowali przesadnie tempa, bo i tego robić nie musieli. Na początku drugiej części dobrze uderzał Bartosz Bieroński - jeszcze lepiej interweniował Kielin. W 67. minucie to landeczanie stanęli przed szansą, lecz strzał Wojciecha Pisarka obronił Wieczorek. Akcję później dobrej okazji nie wykorzystał Klaudiusz Jurek, ponownie “na posterunku” był bramkarz Spójni. Ostatecznie wynik sprzed przerwy nie uległ zmianie i Spójnia cieszyła się z kolejnej derbowej wygranej.