Doczekają się?
I tym razem z nadzieją zgarnięcia pierwszego w sezonie kompletu punktów przystąpili do potyczki z bojszowianami futboliści beniaminka z Landeka. Efekt? Podobny, jak dotychczas...
Wygląda na to, że wszystko sprzysięgło się przeciwko piłkarzom beniaminka. W wielu meczach ekipa Spójni prezentuje się nieźle, stwarza bramkowe okazje, ale i tak zwycięstwa odnieść nie potrafi. I w obliczu tego, co działo się w Landeku dziś, można zadać zrozumiałe pytanie czy beskidzki czwartoligowiec wreszcie sukcesu doczeka. W konfrontacji z wyżej notowanymi bojszowianami gospodarze nie byli zespołem gorszym wizualnie i w aspekcie piłkarskim. Ale, jak myśleć o zwycięstwie, gdy gola traci się już w 1. minucie? Goście błyskawicznie po rozpoczęciu meczu przeszli w posiadanie piłki, rozmontowali defensywę Spójni i cieszyli się ze zdobycia bramki. To pokrzyżowało szyki miejscowym, niemniej atakowali z zaciętością i stworzyli kilka sytuacji. Żadnej nie udało się wykorzystać, a w 56. minucie było 2:0. Akcja prawą stroną przyniosła dogranie w pole karne do Michała Pyrlika i pokonanie Rafała Jacaka strzałem z odległości sześciu metrów. Gospodarzy strata drugiej bramki nie podłamała. Świetną okazję miał Jakub Kubica, ale przeniósł futbolówkę nad bramką. Gola kontaktowego zespół z Landeka wypracował w 80. minucie. Po ładnej akcji w tzw. długi róg przymierzł Maciej Jędrzejko. Niestety, był to ostatni tego dnia zryw Spójni, pozostającej wciąż z dorobkiem dwóch „oczek” w bieżącym sezonie.
– Nie zasłużyliśmy na porażkę. Brakuje konsekwencji i skuteczności. Rozdajemy punkty dalej i to naprawdę trudno wyjaśnić inaczej – kwituje niepocieszony Sławomir Białek, szkoleniowiec Spójni.
Spójnia Landek – GTS Bojszowy 1:2 (0:1) 0:1 Pyrlik (1') 0:2 Pyrlik (56') 1:2 Jędrzejko (80')
Spójnia: Jacak – Hałat, Kania, Genc, Krzak, Kubica, Górniak (70' Jędrzejko), Szczepanik (80' Kępka), Stawicki (55' Gomółka), R.Folek (63' Szczyrbowski), A.Szwarc Trener: Białek