Świadkami świetnego widowiska byliśmy dziś w Łękawicy, gdzie gospodarze po emocjonującym spotkaniu sięgnęli po komplet punktów. Bohaterem meczu został Robert Mrózek, który strzelił 3 bramki. 
 
Podopieczni Seweryna Kośca spotkanie rozpoczęli lepiej. To oni dłużej utrzymywali się przy piłce i starali się zagrozić rywalowi. Po raz pierwszy piłkę do siatki skierowali w minucie 30., gdy Mrózek strzałem zza 16. metra pokonał źle ustawionego Wiesława Arasta. Na utratę gola Soła chciała w miarę szybko odpowiedzieć, próbując uderzeń z dystansu. Dobrze dysponowany był jednak Maciej Wnętrzak, który poradził sobie z próbami Daniela Lacha tudzież Kacpra Najzera. W 40. minucie gospodarze przeprowadzili wzorową akcję, którą wykończył uderzeniem po krótkim słupku Mrózek. Gdy ten sam zawodnik na chwil kilka po wznowieniu gry po przerwie podwyższył prowadzenie, pierwsi pesymiści po stronie kibiców z Rajczy zaczęli opuszczać stadion w myśl, że nic dobrego się już nie wydarzy. Niesłusznie. 
 
Rajczanie kontakt nawiązali w 56. minucie po silnym uderzeniu Piotra Błasiaka z rzutu wolnego. Piłka nim zatrzepotała w bramce odbiła się jeszcze od jednego z zawodników stojących w murze. Zdobyta bramka piłkarzom Tomasza Fijaka dodała animuszu. W 75. minucie sędzia po faulu na Macieju Figurze wskazał na "wapno", a rzut karny bezbłędnie wykorzystał Kacper Czaniecki. Goście do samego końca dążyli do wyrównania, lecz to słupek, to zbyt dużo siły przy uderzeniu z najbliższej odległości sprawiły, że ta sztuka się im nie powiodła.

W ostatnich minutach nieco szczęścia zabrakło jednak także Orłowi. Groźnie z dystansu uderzył Karol Rozmus, ale dobrze piłkę sparował Arast. Golkiper Soły wygrał także pojedynek sam na sam z Mrózkiem, choć niektórzy widzieli w tej sytuacji przewinienie. Gwizdek arbitra jednak milczał.