DOMU, WODY, CUDU...
Sportowe życzenia zawsze są szczególne. Mimo że wypowiadamy je częściej, niż raz do roku. Mają jednak charakter – nazwijmy to – celowy. Życzymy sukcesu w meczu, zawodach, rozgrywkach, życzymy unikamy kontuzji, życzymy również sportowego farta i przychylności „z góry”. To wszystko – szczerze i na poważnie. Ale sport to też... tylko sport. Życzenia więc mogą być nieco z przymrużeniem oka. Choć równie szczere.
Podbeskidziu, naszej ekstraklasowej dumie – domu. Siedziba na Widoku to może nie żadna niewola (tatarska?), ale wygnanie już jak najbardziej. Może chociaż klub swoje miejsce właściwe znajdzie, bo na piłkarską bazę z prawdziwego zdarzenia zespół jeszcze x-miesięcy poczeka.
Futsalowemu Rekordowi – dostępu do wody w Cygańskim Lesie, choćby z pobliskiego kompleksu Start. Bo jak inaczej, niż głębokim haustem zastopować czkawkę po Lidze Mistrzów?
Mitechowi z Żywca – kibiców i... sponsora! Ci najwierniejsi fani dopingiem na każdym meczu „domowym” Mitechu, mogliby zawstydzić niejeden kibicowski młyn. Problem w tym, że są dość łatwo policzalni. A wsparcie finansowe? Przydałoby się. To już wszak ponad 10 lat samodzielnego utrzymywania sympatycznych piłkarek.
Siatkarkom BKS-u – odpoczynku przez duże „o” i... więcej zdecydowania. Te tie-breaki wykończyć mogą każdego, nie tylko siatkarki, ale także nawet najbardziej cierpliwego i spokojnego kibica. Cóż, kobieta zmienną jest. Siatkarka też.
BBTS-owi – „domęczenia” do pięciu zwycięstw w sezonie, bo poza tym wszystko jest wyśmienicie, o czym świadczy chociażby votum zaufania dla obecnych władz Towarzystwa Sportowego podczas ostatniego walnego zebrania. Coraz głośniej mówi się, że niebawem ma być łatwiej o zapełnienie hali – tej na Bratków.
Kuźni Ustroń – nadejścia... 2016 roku. Ten najbliższy będzie ciężki, bo spędzony poza domem, który przechodzi gruntowny remont.
Koszarawie Żywiec – by tradycja była wzorcem, z którego można czerpać i niekonieczne jest dopisywanie do niej wątków trenerskich eksperymentów w scenerii tragikomicznej.
Historycznemu beniaminkowi z Radziechów – by na drzwiach klubowej szatni pojawiły się w niedalekiej przyszłości kolejne teksty portalu SportoweBeskidy.pl.
Czechowickiemu MRKS-owi – noworocznego ultimatum, że w tym sezonie nie będzie już... ultimatum.
Drzewiarzowi – snajperskiego automatu pokroju Kamila Adamka, notabene wracającego do Jasienicy, jak bumerang.
Tenisistom stołowym z Kóz – wymiany stołów na te do ruletki. Tu chociaż los czasem sprzyja, a zwycięstwa są realne.
Spójni Landek i Wiśle – noworocznego cudu czyli zmiany w regulaminie promocji drużyn z ligi okręgowej.
Przełomowi Kaniów – spóźnionego Mikołaja, Aniołka, Gwiazdki, później Wielkanocnego Zajączka w całej swej obfitości, a najlepiej przychylności arabskich szejków.
Beskidowi Skoczów – by Maciej Iwański przy następnej wizycie w Skoczowie już tam... pozostał.
Skałce Żabnica – długowieczności Dominika Natanka, albo chociaż dożywotniego kontraktu z sumą odstępnego rzędu 10 milionów. Euro oczywiście.
PS. Każdy ma swoje prywatne życzenia. Wszystkie oczywiście nie spełnią się. Życzyć mogę jednak wytrwałości w dążeniu do ich realizacji. I świątecznego spokoju. Nam wszystkim jest potrzebny. Magicznych Świąt!
Marcin Nikiel Redaktor Naczelny Portalu SportoweBeskidy.pl