Zadaniem trudnym było wskazanie faworyta w meczu Tempa Puńców z Wilamowiczanką Wilamowice. Tym bardziej zaskakuje końcowy wynik, a w szczególności pierwsza odsłona tego spotkania... Już premierowe 45. minut dało bowiem odpowiedź, kto w tym meczu zainkasuje trzy punkty. Miejscowi stosunkowo dość szybko otworzyli wynik meczu, po tym, jak z najbliższej odległości "przyłożył" Paweł Krupa. Po dwóch kwadransach nastąpił kolejny wstrząs w ekipie przyjezdnej, bowiem niemalże w 120 sekund Marek Bajger dwakroć wpisał się na listę strzelców, a kiedy tuż przed pauzą na 4:0 (!) podwyższył Krupa, było w zasadzie "po meczu". - Zagraliśmy katastrofalnie pierwsze 45. minut w defensywie. Dwie bramki strzeliliśmy sobie właściwie sami. Ale wbrew pozorom wcale nie odstawaliśmy od Tempa - przekonuje Sławomir Szymala, szkoleniowiec Wilamowiczanki. I rzeczywiście, gdyby pod bramką rywala lepiej spisywali się choćby Marcin Herman czy Łukasz Rajda, mecz ten mógł mieć zupełnie inny scenariusz. - Obaj mieli po dwie sytuacje, w zasadzie wystarczyło dołożyć nogę - wzdycha Szymala. Po przerwie inicjatywę przejęli co prawda goście, ale cały czas brakowało kropki nad "i". Jedno trafienie autorstwa Michała Sztykiela to było wszystko, na co dziś stać było gości. - Zabrakło nam dzisiaj Dominika Natanka. Graliśmy w zasadzie 6. pomocnikami - kończy Szymala. Tempo Puńców - Wilamowiczanka Wilamowice 5:1 (4:0) 1:0 Krupa (9') 2:0 Bajger (30') 3:0 Bajger (32') 4:0 Krupa (41') 4:1 Sztykiel (69') 5:1 Morys (82') Tempo: Heller - Gros, Podżorski, Popiołek, Sikora, Żwirek (61' Hudzieczek), Juroszek, Tutak (70' Tutak), Bajger, Krupa, Wnęk Trener: Wisełka Wilamowiczanka: Tlałka - Matusik, Pająk, Węgrodzki (65' Szewczyk), Buczek, Denys, Grzybek, Herman, Rogala, Sztykiel, Rajda Trener: Szymala