W 25-osobowym składzie drużyna udała się pod Tatry, zapominając na krótko o stricte futbolowych szlifach. W Bukowinie Tatrzańskiej realizowano jednak element, który w piłce amatorskiej bez znaczenia bynajmniej nie jest. – Wyjazd miał typowo integracyjny charakter. Delikatnie się poruszaliśmy, ale jakakolwiek większa aktywność przy tym „luzie” mogłaby się źle skończyć. Na tym poziomie istotne jest, aby zawodnicy potrafili i chcieli ze sobą spędzać wolny czas, bo to często przekłada się na frekwencję podczas treningów w tygodniu – wyjaśnia Tomasz Matuszek, szkoleniowiec Błękitnych.

Drużyna z Pierśćca na krótki „reset” o tyle mogła sobie pozwolić, iż rozegrała tej zimy 6 sparingów – żadnego z nich nie przegrała, a aż 5 zakończyła zwycięsko, w tym ostatnio 4:3 przeciwko występującej na szczeblu „okręgówki” Spójni Zebrzydowice. Uznanie budzić może liczba aż 39 strzelonych goli, który to dorobek rozłożył się na okazałe grono 10 zawodników. Najobficiej do „świątyń” rywali trafiali po 8 razy Marcin JaworzynAdrian Szołdra.

– Ilość piłkarzy strzelających gole ma o tyle znaczenie, że nie możemy polegać na jednym zawodniku. A wyniki gier kontrolnych? Z jednej strony to „aż” sparingi, a zwycięstwa w nich dodają pewności siebie, ale z drugiej – „tylko” sparingi, do których trzeba podchodzić z pokorą. Latem było podobnie, bo też wygrywaliśmy, a nagle wypadło kilku istotnych zawodników ze składu i szło nam w lidze średnio – zauważa trener a-klasowicza, który „na dniach” w planie ma jeszcze potyczki testowe – sobotnią z Beskidem Brenna oraz na wstępie nowego tygodnia z LKS Ochaby 96.

W Pierśćcu doszło zimą do jedynie kosmetycznych roszad. Na półroczne wypożyczenie do Zebrzydowic trafił Sławomir Sojka. Nowe twarze w szeregach reprezentanta A-klasy to skrzydłowi – Daniel Jaworski, ostatnio związany z LKS Pogórze, oraz Konrad Waliczek, częściej obecny w rozgrywkach na orliku.