Sparingową potyczkę podopieczni Macieja Żaka mogli rozpocząć z wysokiego „C”. Już w pierwszej akcji testowany zawodnik powinie otworzyć wynik rywalizacji, ale z pięciu metrów nie potrafił skierować futbolówki do celu. Odrobiny szczęścia, odrobiny precyzji brakowało w dalszej fazie meczu także innym graczom czanieckiego zespołu. Paweł Kozioł poprzeczkę ostemplował dwukrotnie, raz w aluminium trafił inny piłkarz testowany. Beskidzki IV-ligowiec nie udokumentował zatem optycznej przewagi, nie stracił także gola. Przyznać należy, iż w defensywie spisał się dobrze. Piłkarze Unii tylko po stałych fragmentach gry stwarzali zagrożenie.
 

Za nami pożyteczny sparing, który oceniam pozytywnie. Pozytywów było dużo, popełniliśmy trochę błędów. Staraliśmy się realizować założenia, przenieść na boisko pracę wykonywaną podczas treningów. Mieliśmy lepsze i gorsze momenty. Pracujemy intensywnie, zatem mieliśmy ciężkie nogi. Wynik jest sprawą drugorzędną, ale chcieliśmy wygrać – mówi grający trener LKS-u Czaniec.
 

W szeregach beskidzkiego zespołu po raz kolejny wystąpił Bartosz Woźniak. Doświadczony napastnik niebawem oficjalnie powinien zostać zawodnikiem spadkowicza z III ligi.


Protokół meczowy poniżej.