
Piłka nożna - Liga Okręgowa
Dwie odmienne połowy
Dopiero w 9. kolejce BKS Stal wystąpił po raz pierwszy przed własną publicznością. Rywalem bielszczan była LKS Łąka.
Zawodnicy bialskiej Stali nie będą chcieli pamiętać premierowej odsłony spotkania. W grze BKS-u brakowało "iskry", ale nader wszystko dokładności. Szczególnie w ofensywnych poczynaniach. W 11. minucie po dobrej interwencji kontratak zainicjował Dominik Chmiel, podanie ze skrzydła na głowę otrzymał Janusz Bąk, lecz jego strzał był minimalnie niecelny. Kilkanaście sekund później indywidualną akcję przeprowadził Kornel Adamus. Znów jednak zabrakło przysłowiowej kropki nad i. Przyjezdni w pierwszych trzech kwadransach stworzyli sobie jedną klarowniejszą okazję, którą zresztą wykorzystali. W 25. minucie niepilnowany w polu karnym Rafał Klaja z zimną krwią ulokował "futbolówkę" obok Chmiela. Ku zaskoczeniu bialska Stal niespecjalnie kwapiła się do odwrócenia losów meczu. Do tego – zapewne – potrzebny był zimny prysznic w szatni.
Na drugą połowę wyszedł odmieniony zespół BKS-u. I nie chodzi tu o zmiany personalne, a o zmianę w podejściu do spotkania. W 48. minucie świetną piłkę z prawego fragmentu boiska otrzymał od Adriana Szwarca Bąk, lecz z bliskiej odległości trafił wprost w bramkarza. Napastnik BKS-u był bezbłędny kilka minut później. Bąk doprowadził do wyrównania kończąc idealne podanie od Jakuba Pilcha. w 59. minucie bialska Stal wyszła na prowadzenie. Ponownie instynktem strzeleckim popisał się Bąk, zaskakując bramkarza gości sprytnym uderzeniem z półwoleja.
Radość bielszczan z prowadzenia trwała do 73. minuty. Strzał po krótkim rogu niefortunnie do własnej bramki sparował golkiper Stali. LKS mógł pójść za ciosem, aczkolwiek na ratunek czerwono-żółto-zielonym przyszedł słupek. W 82. bliscy szczęścia byli bielszczanie. Doskonałą okazję zmarnował jednak Pilch. BKS finalnie odnotował pierwszy remis w tym sezonie, choć w końcówce na przeszkodzie, aby przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść stanęło bielszczanom dwukrotnie obramowanie bramki
Na drugą połowę wyszedł odmieniony zespół BKS-u. I nie chodzi tu o zmiany personalne, a o zmianę w podejściu do spotkania. W 48. minucie świetną piłkę z prawego fragmentu boiska otrzymał od Adriana Szwarca Bąk, lecz z bliskiej odległości trafił wprost w bramkarza. Napastnik BKS-u był bezbłędny kilka minut później. Bąk doprowadził do wyrównania kończąc idealne podanie od Jakuba Pilcha. w 59. minucie bialska Stal wyszła na prowadzenie. Ponownie instynktem strzeleckim popisał się Bąk, zaskakując bramkarza gości sprytnym uderzeniem z półwoleja.
Radość bielszczan z prowadzenia trwała do 73. minuty. Strzał po krótkim rogu niefortunnie do własnej bramki sparował golkiper Stali. LKS mógł pójść za ciosem, aczkolwiek na ratunek czerwono-żółto-zielonym przyszedł słupek. W 82. bliscy szczęścia byli bielszczanie. Doskonałą okazję zmarnował jednak Pilch. BKS finalnie odnotował pierwszy remis w tym sezonie, choć w końcówce na przeszkodzie, aby przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść stanęło bielszczanom dwukrotnie obramowanie bramki