Rezerwy Podbeskidzia zmierzyły się dzisiaj w meczu pucharowym z Czarnymi Jaworze. Gospodarze grali ambitnie, ale wyżej notowanemu rywalowi nie sprostali. "Dwójka" zasłużyła na piątkę z minusem. Minus za straconego gola. rekord podbeskidzieLosy meczu - teoretycznie - rozstrzygnięte zostały już przed pauzą, kiedy na murawie niepodzielnie "rządzili" przyjezdni. Piłkarze III-ligowca prezentowali się, co zresztą zrozumiałe, znacznie lepiej niż a-klasowy rywal, stosunkowo szybko zdobywając odpowiednią przewagę. Już po 180 sekundach było 0:1, a dwójkową akcję Damian Nowak-Dawid Nagi wykończył ten drugi, ładnie uderzając z okolic 20 metra. Na 2:0 podwyższył Nowak, który zauważył wysuniętego przed bramką Mateusza Ferugę i lobem zaskoczył golkipera miejscowych. A po upływie nieco ponad dwóch kwadransów i trzecim golu, tym razem autorstwa Konrada Karety jasnym stało się, że miejscowym o korzystny rezultat będzie ciężko.

Nieoczekiwanie jednak, po pauzie to miejscowi mieli swoje "momenty". W 50. minucie Kareta dopuścił się faulu w polu karnym, co dało miejscowym jedenastkę. "Karnego", na bramkę pewnie zamienił Janusz Gucwa i... gospodarze złapali wiatr w żagle. I choć "wiało" tylko przez niespełna kwadrans, to jednak jaworzanie byli bardzo blisko tego, by rywala z 3. ligi dognić! Dwakroć jednak, na szczęście dla bielszczan, futbolówka "stemplowała" słupki, przez co piłka do siatki nie wpadła... Na wydarzenia na murawie szybko zareagował jednak Ryszard Kłusek, który znów zastępował nieobecnego Andrzeja Wyrobę i przyjezdni znów opanowali boiskowe wydarzenia. Efekt? Bramki Daniela Fabisiaka, i gol zdobyty głową przez Karetę, przesądziły o losach rywalizacji. Nie zmienia to jednak faktu, że miejscowi, pokazali się z bardzo dobrej strony.

- Chciałem podziękować chłopakom za ten mecz i wspólnie spędzony tydzień, bo był to już chyba ostatni mecz "dwójki" ze mną jako trenerem. To co prawda tylko kilka dni, ale trenowaliśmy w miłej atmosferze, a każdy z zawodników wie, co chce osiągnąć i przykłada się do swoich obowiązków. Cieszy też czwarty gol Daniela Fabisiaka, którego zdobyliśmy po tzw. "maniance". Piłka minęła dwóch naszych zawodników i obrońców, trafiła na 16-metr i tam był już Fabisiak. To niełatwe zagranie, ale udało się to "przenieść" na mecz - podsumowuje Ryszard Kłusek.

Czarni Jaworze - Podbeskidzie II Bielsko-Biała 1:5 (0:3) 0:1 Nagi (3') 0:2 Nowak (26') 0:3 Kareta (32') 1:3 Gucwa (50', z rzutu karnego) 1:4 Fabisiak (71') 1:5 Kareta (84')

Podbeskidzie II: Mrzyk (46' Pieczonka) - Nagi (72' Wentland), Jarosz, Kareta, Miroski, Zakrzewski (55' Jonkisz), Olszowski (64' Januszyk), Fabisiak, Zelek, Nowak, Wojtasik Trener: Kłusek