Nic dziwnego, że w pomeczowym komentarzu szkoleniowca bielszczan Dariusza Dźwigały pojawiły się... przeprosiny. - Mogę jedynie przeprosić kibiców za brak wyników naszej drużyny na własnym stadionie. Te mecze siedzą w głowach moich zawodników - zaznaczył, dodając już w ocenie stricte boiskowej postawy zespołu: - Zagraliśmy słabiej w ofensywie, mieliśmy tylko zalążki dobrych akcji, ale w kluczowych momentach podejmowaliśmy złe decyzje, zagrywaliśmy w złą stronę - mówił Dźwigała.

Niedostatków w grze "Górali" przeciwko Wiśle Puławy było więcej. - Spodziewaliśmy się, że będziemy długimi momentami utrzymywali się przy piłce i chcieliśmy budować atak pozycyjny przy pomocy większej liczby pomocników. Ta decyzja okazała się jednak błędna. Za wolno rozgrywaliśmy akcje, za dużo myśleliśmy, za często przekładaliśmy tę piłkę - krytycznie ocenił trener Podbeskidzia.