Zawodnicy z Łękawicy pojechali do Lędzin bez żadnej presji, albowiem ostateczne rozstrzygnięcia na IV-ligowych boiskach już ich nie dotyczyły. Trzeba jednak im oddać, że gdy rozgrywali premierowe mecze rundy jesiennej to bardzo dobrze radzili sobie z presją i sprawili, że lęk o utrzymanie towarzyszył im tylko przez chwilę.

 

Kibice zgromadzeni na trybunach na nudę narzekać nie mogli. Już na początku spotkania w sytuacji sam na sam znalazł się Daniel Iwanek, ale jego strzał wyraźnie minął bramkę gospodarzy. Swoją okazję miał także Robert Mrózek, ale jego próba również nie była skuteczna. Przed przerwą zrehabilitował się za to Iwanek, który popisał się skutecznym uderzeniem z dystansu w 45. minucie.

 

Po zmianie stron goście nadal przeważali. Przyniosło to bramkowy efekt po godzinie gry. Kapitan Orła w najlepszy z możliwych sposobów wykorzystał bowiem podanie Iwanka. Goście co prawda również stwarzali sobie sytuacje, ale nie znalazło to przełożenia na bramkowe efekty. Wynik meczu w 90. minucie ustalił Filip Żuchniewicz, bezbłędnie wykorzystując sytuacje sam na sam z bramkarzem.

 

- Od początku spotkania kreowaliśmy sobie sytuacje do zdobycia bramki, kontrolując przebieg meczu i dobrze powstrzymując rywala, który w pierwszej połowie parę razy nam zagroził. Bramka do szatni dała nam bodziec do kolejnych goli, których w drugiej połowie mogło być zdecydowanie więcej, bo parę sytuacji nie wykorzystaliśmy - podsumował spotkanie trener Orła.