Zgodnie z zapowiedzią

 

Dawid Szczotka, trener Magury Bystra, zapowiadając dla nas minioną kolejkę wskazał rezerwy Orła Łękawica jako drużynę, która pokona Skałkę Żabnica różnicą jednego gola. Jego przewidywania sprawdziły się i rezerwiści pokonali swojego rywala 4:3 po golach Tomasza Biółki, Szymona Bąka oraz dublecie Patryka Pietyry. Goście odpowiedzieli trafieniami grającego trenera Dominika Natanka oraz Roberta Orła. - Mieliśmy konkretny plan na mecz ze Skałką i cieszę się, że moi zawodnicy go zrealizowali. Tym samym punkty zostały w Łękawicy. Łatwo nie było, przyjezdni postawili poprzeczkę bardzo wysoko. Patrząc na grę naszego niedzielnego rywala jestem pewien, że będzie regularnie punktował – podsumował Skolarz.

 

Mniej drużyn bez zwycięstwa

 

W Koszarawie mierzyły się ze sobą drużyny, które w tegorocznych rozgrywkach jeszcze nie punktowały. W meczu „o 6 punktów” miejscowa Babia Góra podejmowała Maksymiliana Cisiec. Goście prowadzili po trafieniu Pawła Walusia w 3. minucie, który wykorzystał sytuację sam na sam po zagraniu Janusza Liszki. Po zmianie stron przyjezdni podwyższyli na 2:0 za sprawą Kamila Śleziaka, który wykończył składną akcję całego zespołu. Maksymilian nie wykorzystał rzutu karnego, co zemściło się chwilę później, kiedy to piłka zagrywana z rzutu wolnego ze środka boiska po koźle wpadła do bramki Łukasza Słowika. Wynik w 78. minucie ustalił Śleziak. - Maksymilian potrzebował tych punktów, jak ryba wody. Zwycięstwo sprawi, że w każdym następnym meczu drużynie będzie grało się łatwiej - ocenia Skolarz.

 

 

Konsekwentni faworyci

 

Beskid Gilowice, SMS ŻAPN Żywiec i Magura Bystra zgodnie z przedsezonowymi przewidywaniami są wiodącymi siłami rozgrywek. Żadna z drużyn wymienionych w trwających zmaganiach nie poniosła jeszcze porażki. W sobotę zawodnicy Beskidu pojechali do Czernichowa na starcie z miejscową Magórką po zdawałoby się pewne punkty i... zadanie wykonali po bramkach Dawida Locińskiego Piotra Kruczyńskiego. Co ciekawe, na przerwę drużyny schodziły przy stanie 1:1. Na bramkę Locińskiego gospodarze odpowiedzieli trafieniem Tomasza Wolfa. - Beskid był faworytem tego meczu i udowodnił to wygrywając. Wynik świadczy o tym, że nie przyszło im to łatwo. Graliśmy już w Czernichowie i wiem, że to niewygodny teren - dodaje szkoleniowiec "dwójki" z Łękawicy.

 

Najwięcej bramek zobaczyli kibice w Wieprzu. "Rezerwiści" GKS-u zdołali strzelić 4 gole faworyzowanej SMS ŻAPN Żywiec. Na nic zdała się taka zaliczka, albowiem „Akademicy” 7 razy znaleźli sposób na golkipera miejscowych. - Śrubiarnia to moim zdaniem zespół, który będzie się liczył w walce o awans. Pokazuje to w każdym meczu, potwierdziła to również w starciu z GKS-em. Pochwały należą się także gospodarzom, którzy podjęli rękawicę - ocenia Skolarz.

 

W pierwszym meczu przed własną publicznością swoich sympatyków nie zawiodła Magura Bystra. Zdobycze bramkowe Macieja Figury, Bartosza Woźniaka z pierwszej połowy oraz bramki Wojciecha Płazy Pawła Kamińskiego z drugiej odsłony pozwoliły na pewne pokonanie Koszarawy Żywiec. - Gospodarze byli faworytem tego spotkania i to potwierdzili. Magura to bardzo dobra drużyna, która mierzy wysoko i będzie grała o najwyższe cele. Grając u siebie są niezwykle groźni i absolutnie żaden zespół nie może tam jechać z pełnym przekonaniem o zdobyciu punktów - twierdzi trener.

 

A miały być wyrównane

 

Potyczkami, które zapowiadały się na zacięte miały być starcia Metalu Węgierska Górka z Sokołem Słotwina oraz Jeleśnianki Jeleśnia ze Skrzycznem Lipowa. Obie konfrontacje zakończyły się zdecydowanymi zwycięstwami odpowiednio Metalu i Skrzycznego.

 

Na boisku w Węgierskiej Górce wszystko rozstrzygnęło się w pierwszej połowie. Gospodarze zaaplikowali beniaminkowi pięć goli i „zamknęli” mecz. W ciągu pierwszych 9. minut strzelali Michał Gawliński z rzutu karnego, Damian Tomiczek Sebastian Kuras. W 37. minucie dublet skompletował Tomiczek, a 2. minuty później wynik ustalił Dominik Juraszek. - Czułem, że Metal wygra ten mecz, ale nie spodziewałem się takiego wyniku. O beniaminku słyszałem same dobre rzeczy. Wiemy jednak, że każdy mecz jest inny i nie zawsze jest tak, jakbyśmy chcieli. Metal to dobrze poukładany zespół i na pewno będzie punktować, szczególnie u siebie, co pokazał w tym meczu z Sokołem - nieco filozoficznie opisuje szkoleniowiec "dwójki" Orła.

 

Nie zatrzymuje się Maciej Sowa. „Ofiarą” bramkostrzelnego napastnika Skrzycznego Lipowa padła tym razem Jeleśnianka Jeleśnia. Jego klasyczny hat-trick w połączeniu z bramkami Daniela Janoty Filipa Skrzypka pozwoliły na pokonanie wymagającego rywala w wyjazdowym meczu aż 5:1. - Nie spodziewałem się takiego wyniku w Jeleśni. Miałem nadzieję, że gospodarze, którzy są teraz mocniejszym zespołem, niż w tamtym sezonie urwą punkty przyjezdnym. Skrzyczne po raz kolejny pokazało swoją siłę. Do tego ma w swoich szeregach Maćka Sowę, który jest niezwykle bramkostrzelnym zawodnikiem - podsumowuje Maciej Skolarz.

 

Wyniki 5. kolejki:

Magórka Czernichów – Beskid Gilowice 1:2 (1:1)

Metal Węgierska Górka – Sokół Słotwina 5:0 (5:0)

Orzeł II Łękawica – Skałka Żabnica 4:3 (1:1)

GKS II Radziechowy-Wieprz – Stal-Śrubiarnia/SMS ŻAPN Żywiec 4:7

Koszarawa Babia Góra – Maksymilian Cisiec 1:3 (0:1)

Jeleśnianka Jeleśnia – Skrzyczne Lipowa 1:5 (1:4)

Magura Bystra – Koszarawa Żywiec 4:0 (2:0)

TABELA/TERMINARZ