Finisz fatalny...
Zapewne nie tak wyobrażali sobie mecz z ŁTK Ługańsk futboliści bielskiego Rekordu, z którym mierzyli się w ostatni meczu grupowym turnieju Lwów Cup.
Bowiem gdyby bielszczanie zdołali to spotkanie wygrać, mogliby zająć nawet drugie miejsce w grupie B. Porażka sprawiła jednak, że Rekord zagra w meczu o 7. lokatę z rywalem, którego poznamy w godzinach popołudniowych.
Samo spotkanie nie zapowiadało od pierwszych minut tego, że to gracze z Ługańska triumfować będą tak zdecydowanie. Można by nawet pokusić się o stwierdzenie, że to gracze ze stolicy Beskidów mieli więcej okazji do tego, by wynik w meczu otworzyć. Pierwsi, uczynili to jednak piłkarze z Ukrainy, a kiedy na 2:0 podwyższyli futsalowcy ŁTK, jasnym stało się, że o dobry rezultat będzie ciężko. Szybko odpowiedział co prawda golem Wojciech Łysoń, ale później bielszczanie mieli już tylko "kłopoty". Rekordziści zdecydowali się bowiem na grę z lotnym bramkarzem i być może ten plan przyniósłby sukces, gdyby z gry za drugie "żółtko" nie został wykluczony Jan Janovsky. Bielszczanie grając w osłabieniu w końcówce zostali przez rywali skarceni, którzy zdobyli kolejne cztery gole, wygrywając aż 6:1.
ŁTK Ługańsk - Rekord Bielsko-Biała 6:1 (1:0) Gol dla Rekordu: Łysoń
Rekord: Kurowski - Janovsky, Mentel, Polasek, Łysoń, Marek, Bubec, Dura, Popławski, Franz, Hyży Trener: Kryger