Bartosz Sala przez wiele lat był związany z beskidzkim futbolem, występując w barwach Koszarawy Żywiec czy Podhalanki Milówka. W poprzednim sezonie odpowiadał za wyniki Beskidu Gilowice, lecz w lipcu zdecydował się przejąć drużynę Jałowca Stryszawa. - W Małopolsce podoba mi się to, że nie brakuje chętnych do trenowania. Na każdych zajęciach mam co najmniej 15 zawodników. Niemalże cały zespół składa się z miejscowych piłkarzy. Jest atmosfera i zapał do pracy - podkreśla Sala, którego drużyna rundę jesienną wadowickiej A-klasy zakończyła na 6. pozycji. 
 
- Latem doszło do sporych roszad w klubie. Naszym celem jest budowanie zespołu i ciągły rozwój. Za 2-3 lata nasze cele będą na pewno bardziej ambitne - zauważa nasz rozmówca. Co ciekawe, Jałowiec w miniony weekend rozegrał pierwszy test-mecz. Jego rywalem była drużyna GKS-u Radziechowy-Wieprz. Beskidzki IV-ligowiec wygrał 8:2. - GKS był zespołem zdecydowanie lepszym. Na boisku była widoczna różnica dwóch klas - podsumował Sala.