"Fiodory" zdetronizowane, powrót Spójni i konsekwencja Czańca

Wydarzenie.

Szalone derby. Sobotnie spotkanie pomiędzy Spójnią Landek a GKS-em Radziechowy-Wieprz były przeznaczone tylko dla ludzi o mocnych nerwach. Radziechowanie do przerwy wygrywali 2:0, a i mieli okazje by swoje prowadzenie podwyższyć. W szatni Jarosław Zadylak zupełnie jednak odmienił swój zespół, mobilizując go równocześnie do doprowadzenia do wyrównania. - Nasza gra diametralnie odmieniła się. W kilka minut doprowadziliśmy do wyrównania, prezentując poziom z meczu wygranego w Ruptawie. Byliśmy nawet bliscy odniesienia zwycięstwa – mówi trener ekipy z Landeka.

 

Bohater.

Łukasz Zaremski. Bohater Beskidu ponownie potwierdził, że jest on zawodnikiem nieocenionym dla skoczowskiego zespołu. Kapitan drużyny w 73. minucie bardzo ładnym uderzeniem z 10. metra zapewnił Beskidowi trzy punkty w meczu z Krupińskim Suszec. 

 

Plusy i minusy.

+ Chwali się, że w Landeku powoli zaczyna stawiać się na swoich młodych zawodników. Jarosław Zadylak podjął śmiałą decyzję, aby w bramce w meczu z "Fiodorami" stanął 17-letni Jakub Gil. Golkiper tym samym zadebiutował w dorosłej piłce. 

 

+ Rafał Hałat. 20-latek w derbowym spotkaniu ze Spójnią strzelił dla radziechowian gola niecodziennego. Po dośrodkowaniu z prawego skrzydła Piotra Trzopa były snajper Koszarawy Żywiec skierował futbolówkę do siatki... przewrotką. 

 

+ Konrad Kawaler był mocną stronę piłkarzy z Czańca w miniony weekend. Golkiper spadkowicza z III ligi swoimi interwencjami przysłużył się powstrzymaniu jasienickiego Drzewiarza. 

 

- Szkoda, że zawodnicy GKS-u Radziechowy-Wieprz nie wytrzymali presji oraz nie wykorzystali okazji do spędzenia zimy na fotelu lidera. Podopieczni Macieja Mrowca na drugą połowę dosłownie w Landeku nie wyszli... – Nie wyszliśmy po przerwie z szatni i z naszej dużej przewagi nic nie pozostało. Natomiast przy kadrowych osłabieniach, które mieliśmy ten rezultat też trzeba docenić - powiedział Mrowiec