Forma nie u wszystkich świąteczna
Na Wielką Sobotę i Lany Poniedziałek rozłożone zostały spotkania 15. kolejki skoczowskiej A-klasy. Podczas świątecznego weekendu nie zabrakło ciekawych zdarzeń i – jakżeby inaczej – niespodziewanych rozstrzygnięć.
Rycerze wiosny?
Olśniewająco w porównaniu do zmagań jesiennych spisuje się jak na razie LKS Kończyce Małe. Na inaugurację niespodziewanie 4:1 rozgromił Iskrę Iskrzyczyn, wczoraj w arcyważnym meczu dla układu tabeli w jej dolnych rejonach równie efektownie rozprawił się z zamykającym stawkę zespołem z Pruchnej. Nie wszystko jednak od początku przebiegało po myśli podopiecznych Łukasza Agaty, bo w 1. minucie Wiktor Szyszko zamienił na gola akcję gości. – Uczulałem swój zespół na to, aby nie dać się rywalowi rozhulać. Tymczasem ten zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie. Młodzi chłopcy wspierani Kamilem Gabrysiem z przodu jeszcze nie jednemu ligowcowi napsują krwi i o utrzymanie bez wątpienia powalczą – przyznaje na wstępie szkoleniowiec ekipy z Kończyc Małych.
Gospodarze odzyskali inicjatywę w 21. minucie. Do wyrównania po górnym podaniu doprowadził skuteczny wiosną Jakub Kolondra. W 36. minucie LKS Kończyce Małe już był nieznacznie z przodu. Paweł Maciorowski egzekwował rzut wolny z okolic połowy boiska, wrzucona piłka minęła wszystkich zawodników, by ostatecznie wtoczyć się do siatki. Kiedy w 40. minucie Rafał Ganiek podwyższył bramkowy dorobek swojej drużyny, kolejna wygrana była „na wyciągnięcie ręki”. – Patrząc na przebieg meczu nie dałbym sobie nic odciąć, że na pewno dowieziemy korzystny wynik do końca. Okazało się jednak, że zagraliśmy po przerwie konsekwentnie, a rywal nie naciskał tak, jak się tego spodziewałem – podkreśla Agata, którego podopieczni przypieczętowali doskonałą formę i efektowny triumf, w tym debiutanckim trafieniem pozyskanego „last minute” przed startem rundy rewanżowej Jakuba Węglorza, wykorzystującego „11”.
Doskonałe nastroje w kończyckich szeregach zmącił uraz Kamila Macheja, który po 10. minutach opuścić musiał plac gry i wielce prawdopodobne, że w najbliższych spotkaniach swojej drużynie nie pomoże. Ta przesunęła się tymczasem na 11. miejsce w tabeli, a 14 zgromadzonych „oczek” daje solidne podstawy, aby utrzymanie wkrótce sobie zagwarantować.
Lider zaskoczony
– Miejsce, jakie zajmujemy sprawia, że każdy będzie szczególnie mobilizował się na mecz z nami – takie słowa wypowiedział na naszych łamach jeszcze nie tak dawno Mateusz Lizak, szkoleniowiec Victorii Hażlach. Długo na ich odzwierciedlenie w toku a-klasowej rywalizacji nie trzeba było czekać. W Wielką Sobotę lider udał się do Bąkowa, gdzie niespodziewanie punkty stracił. Remis 1:1 to niewątpliwy sukces Zrywu, dla którego każde „oczko” ma wartość w kontekście batalii o uniknięcie degradacji. – To duże zaskoczenie, największe w tej kolejce. W Hażlachu mówi się głośno o aspiracjach związanych z awansem do „okręgówki”, tymczasem strata punktów z przeciwnikiem dużo słabszym może w jakimś sensie zastanawiać – analizuje trener LKS-u.
Iskra ruszyła, Błyskawica stoi
Po klęsce w Kończycach Małych lepiej zaprezentowała się w 15. kolejce Iskra Iskrzyczyn. W drugiej połowie gole Dawida Waliczka i Krystiana Czudka zapewniły podopiecznym Tomasza Matuszka wygraną nad Błękitnymi Pierściec, a w ślad za tym zrównanie się punktami z zespołem z Goleszowa, który po pełnym emocji i zwrotów akcji meczu zremisował 3:3 z Beskidem Brenna. Bardziej zadowoliło takie rozstrzygnięcie gospodarzy, wszak uratowany punkt to zasługa bramki Krzysztofa Felisa z 88. minuty starcia, choć pamiętać trzeba, że i podczas wiosennej premiery nie było im dane cieszyć się ze zwycięstwa. – My Iskrę zaskoczyliśmy, ale to mocna drużyna, dlatego jej natychmiastowe przełamanie nie dziwi – zauważa nasz rozmówca.
W iście „świątecznej” dyspozycji zdaje się być Błyskawica Kończyce Wielkie. W Chybiu prowadziła, ale musiała pogodzić się z trafieniami miejscowego Cukrownika, w tym „dwupakiem” Tymoteusza Gościniewicza. Końcowy rezultat przysporzył gospodarzom punktowego „maksa”, ekipa dowodzona z trenerskiej ławki przez Sławomira Macheja ponownie została z niczym, wszak tydzień wcześniej uległa 0:2 Strażakowi Dębowiec. – To spotkanie miałem okazję oglądać i Błyskawica trochę na własne życzenie przegrała, bo zanim przeciwnik strzelił gole miała swoje szanse, aby wyjść na prowadzenie. Później już „siedli” fizycznie. Generalnie taki początek rundy o niczym jeszcze nie świadczy – mówi Agata.
Wyniki 15. kolejki:
Zryw Bąków – Victoria Hażlach 1:1 (1:1)
LKS Goleszów – Beskid Brenna 3:3 (2:1)
Cukrownik Chybie – Błyskawica Kończyce Wielkie 3:2 (1:1)
LKS Kończyce Małe – LKS '99 Pruchna 5:1 (3:1)
Iskra Iskrzyczyn – Błękitni Pierściec 2:0 (0:0)
Olza Pogwizdów – Orzeł Zabłocie 1:4 (1:2)
Strażak Dębowiec – LKS Rudnik (mecz odwołany z powodu niekorzystnych warunków pogodowych)
TABELA/TERMINARZ