Nie sposób nie zauważyć, że żywiecki zespół mierzył się przede wszystkim z rywalkami szczebla I ligi, a nawet z jeszcze niższego pułapu. Zasadnym wydaje się więc pytanie, czy należy przywiązywać wagę do efektownych wygranych Mitechu – 17:0 ze Starówką Nowy Sącz, 4:0 z Respektem Myślenice, 8:0 z Wandą Kraków, a wreszcie w ostatni weekend 6:0 przeciwko Prądniczance Kraków? – To prawda, że przeciwników w sparingach mieliśmy raczej mało wymagających. Ale ich dobór nie był przypadkowy. Priorytetem było odbudowanie drużyny pod względem mentalnym, bo po 10 porażkach ligowych z rzędu zawodniczki miały prawo stracić wiarę w swoje umiejętności. Tymczasem zauważamy, że chęci do gry wyraźnie wróciły – komentuje ów dyskusyjny wątek sparingowy Maciej Wejner, szkoleniowiec Mitechu.

Nierozerwalnie z okresem zimowych przygotowań wiążą się także aspekty wypracowania bazy fizycznej i motorycznej na odpowiednim poziomie. – Potrzebowaliśmy rywali, z którymi mogliśmy przećwiczyć atak pozycyjny, utrzymując się długo przy piłce i konstruując akcje. Takie sprawdziany pozwoliły nam również zbudować formę biegową – kontynuuje trener ekstraligowca z Żywca.

Także finalny test-mecz przed ligą, ten czeka piłkarki Mitechu w najbliższy weekend przeciwko... III-ligowemu Górnikowi Wieliczka, ma określone założenia. – Będziemy chcieli dopracować stałe fragmenty gry, które mają nam przynosić w meczach o punkty sporo korzyści – zaznacza Wejner.