- Bardzo wartościowy sparing. Zmierzyliśmy się z ambitną, wybieganą młodzieżą, na tle której wyglądaliśmy dobrze. Cieszy widok determinacji całego zespołu. Jest to bardzo pozytywne i chciałbym, aby to było nasze "DNA" - stwierdza trener Spójni, Dariusz Kłus.

 

Spotkanie landeczan z juniorami GKS-u miało różne fazy. Raz grę prowadziła Spójnia, raz tyszanie... IV-ligowiec w tym spotkaniu cechował się jednak niebywałym poświęceniem, wszak w kilku sytuacjach ofiarnie uchronił się przed stratą bramki. Jeśli chodzi natomiast o bramkowe łupy, Spójnia nie miała litości w wykorzystywaniu błędów młodzieży GKS-u. Gol na 1:0 to zasługa Wojciecha Pisarka, który dobrze spuentował przechwyt w środku pola. Po przerwie drugie trafienie dla Spójni dołożył Mykhailo Lavruk, zamieniając na bramkę podanie od Bartosza Rutkowskiego. 

 

Wygrana Spójni mogła być jednak bardziej okazała. Swoje szanse mieli m.in. Filip Moiczek, Daniel Sobas czy Marcin Habdas. - Skuteczność to jedyna rzecz, do której mam zastrzeżenia. Paradoksalnie, zdobyliśmy bramki z sytuacji nie tak klarownych, jakie mieliśmy - zauważa Kłus.