
GLKS Wilkowice: Klątwa drugiego sezonu beniaminka?
Po minionym, rewelacyjnym dla GLKS-u sezonie, w którym zespół ten do ostatnich kolejek liczył się w grze o awans, oczekiwania wobec wilkowiczan były spore.
OKIEM REDAKCJI: Za GLKS-em całkiem przyzwoita runda. Owszem, patrząc przez pryzmat poprzedniego sezonu, może się wydawać, że drużyna z Wilkowic nie spełniła oczekiwań i nie powtórzyła rezultatu, jakim było miejsce w czołówce. Niemniej trzeba mieć na uwadze, że wilkowiczanie byli trapieni przez kontuzje, szczególnie na początku sezonu. Ale im dalej w las, tym wilkowicka "lokomotywa" rozpędzała się na dobre. GLKS był zespołem własnego boiska. Dość powiedzieć, że drużyna ta w roli gospodarza nie zaznała żadnej porażki, a i poszczególni gracze, jak np. Dominik Kępys, który zdobył 15 bramek, weszli na swój poziom dopiero po kilku kolejkach. Jeszcze jednym pozytywem przemawiającym za GLKS-em jest fakt, iż zespół ten dotarł do finału Pucharu Polski na szczeblu Podokręgu Bielsko-Biała, gdzie musiał uznać wyższość Spójni Landek.
Rundę jesienną GLKS-u podsumowuje dla nas szkoleniowiec drużyny, Krzysztof Bąk.
OCZEKIWANIA A RZECZYWISTOŚĆ
- Na pewno oczekiwania były inne niż rzeczywistość. Myśleliśmy, że uda nam się zdobyć więcej punktów, natomiast szanujemy to, co mamy. Drugi sezon dla beniaminka jest zawsze trudniejszy i trzeba docenić to, że z czasem potrafiliśmy złapać odpowiednią dyspozycję. Początek był kiepski w naszym wykonaniu, złożyły się na to przede wszystkim kwestie kadrowe. Wypadały kluczowe osoby jak: Rysiek Zajac, Mateusz Kubica, Łukasz Szędzielarz. Postawiliśmy na młodzież, która miała szansę pokazać w "okręgówce". Odbiło się to na jakości, ale wierzę, że zaowocuje to w przyszłości.
ATUTY I MANKAMENTY
- Na pewno mieliśmy problem z zestawieniem linii obrony. To, co było naszym najmocniejszym punktem w poprzednim sezonie, uległo zmianie w tej rundzie. Straciliśmy za dużo bramek. Atutem natomiast było to, iż jak się rozkręciliśmy, pokazaliśmy, że potrafimy grać piłkę ofensywną i ciekawą dla oka. Najlepiej o tym świadczą wysokie wygrane.
NIESPODZIANKI I ROZCZAROWANIA
- Dla mnie - mimo wszystko - bardzo dużą niespodzianką jest tak dobra postawa Rekordu II. Co roku od nowa budowana jest drużyna rezerw i tamtejsza młodzież pokazuje, że świetna praca jest wykonywana w Cygańskim Lesie. Nie spodziewałem się, że można wymienić cały rocznik 2003, "wpuścić" 2004 oraz 2005 i tak świetnie punktować. Rozczarowania, na pewno więcej po takim zespole jak: ZET Tychy.
JESIEŃ GLKS WILKOWICE W PIGUŁCE:
Punkty – 20 (5 zwycięstw, 5 remisów, 5 porażek)
Stosunek bramkowy – 34 strzelone, 28 straconych
Bilans domowy – 4 zwycięstwa, 3 remisy, 0 porażek (bramki 22:9)
Bilans wyjazdowy – 1 zwycięstwo, 2 remisy, 5 porażek (bramki 12:19)
Najwyższe zwycięstwo – domowe 5:1 z LKS-em Studzienice w 8. kolejce i LKS-em Wisła Wielka w 10. kolejce
Najwyższa porażka – wyjazdowa z KS-em Międzyrzecze 1:6 w 3. kolejce
Najlepszy strzelec – Dominik Kępys (15 goli)