Na własnym boisku szczególnie korzystnie wypadli w okresie 60. minut rywalizacji. Wynik otworzył celnym uderzeniem z „wapna” Mateusz Droździk. Łupów pozazdrościli mu wkrótce Adrian Nycz i Maciej Móll, przy czym ten pierwszy dobry występ okrasił zdobyczami podwójnymi. Dopiero przy prowadzeniu gospodarzy 4:0 do głosu doszli piłkarze z Nowej Wsi. Rezultat zniwelowali aż trzema bramkami, na co wpływ miał w stopniu istotnym mocno eksperymentalny skład bestwinian.

Jak przyznał po meczu Sławomir Szymala, szkoleniowiec LKS-u, jego podopieczni formę ligową zademonstrowali przez większą część sparingu. – Do godziny wyglądało to fajnie z naszej strony. Później skorzystaliśmy z szerokiej kadry, a błędy indywidualne zmieniły wynik na mniej korzystny dla nas – ocenił opiekun ekipy z Bestwiny.