
Piłka nożna - Piłka nożna kobiet
Gol za golem
Na teren zespołu znacznie niżej notowanego w ligowej hierarchii udały się po awans do 1/8 finału Pucharu Polski zawodniczki Mitechu.
Spore pokłady ambicji i zaangażowania, jakich należało oczekiwać po zespole KA 4 resPect, nie były w sobotnim starciu wystarczające, by gospodynie z Mitechem nawiązały równorzędną walkę. Również pozostawiający sporo do życzenia stan murawy nie okazał się przeszkodą dla faworyzowanego zespołu.
Po kwadransie III-ligowe piłkarki skapitulowały po raz pierwszy, na listę strzelczyń wpisała się Renata Warunek. Wprawdzie w 23. minucie Dobrosława Skorupska nieoczekiwanie pokonała Katarzynę Siejkę i doprowadziła do wyrównania, ale w ostatnim kwadransie żywczanki dominowały niepodzielnie. W krótkim odstępie czasu decydujące ciosy dla losów potyczki zadały w kolejności Anna Maria Smidova, Petra Zdechovanova i wtórnie Warunek. I nawet trafienie Wiktorii Gil z 45. minuty nie wytrąciło podopiecznych Macieja Wejnera z rytmu, a niebawem po powrocie na murawę Weronika Smaza zapewniła Mitechowi solidną zaliczkę 5:2.
Do końca już reprezentant Ekstraligi wydarzenia na boisku kontrolował z dużym spokojem, choć nie ustrzegł się pomyłek. Za nadmiar żółtych kartek przedwcześnie plac gry opuścić musiała Aleksandra Drąg, w przewadze liczebnej w 90. minucie piłkarki z Krobi za sprawą Skorupskiej dokonały retuszu rezultatu spotkania obfitującego w gole.
Po kwadransie III-ligowe piłkarki skapitulowały po raz pierwszy, na listę strzelczyń wpisała się Renata Warunek. Wprawdzie w 23. minucie Dobrosława Skorupska nieoczekiwanie pokonała Katarzynę Siejkę i doprowadziła do wyrównania, ale w ostatnim kwadransie żywczanki dominowały niepodzielnie. W krótkim odstępie czasu decydujące ciosy dla losów potyczki zadały w kolejności Anna Maria Smidova, Petra Zdechovanova i wtórnie Warunek. I nawet trafienie Wiktorii Gil z 45. minuty nie wytrąciło podopiecznych Macieja Wejnera z rytmu, a niebawem po powrocie na murawę Weronika Smaza zapewniła Mitechowi solidną zaliczkę 5:2.
Do końca już reprezentant Ekstraligi wydarzenia na boisku kontrolował z dużym spokojem, choć nie ustrzegł się pomyłek. Za nadmiar żółtych kartek przedwcześnie plac gry opuścić musiała Aleksandra Drąg, w przewadze liczebnej w 90. minucie piłkarki z Krobi za sprawą Skorupskiej dokonały retuszu rezultatu spotkania obfitującego w gole.