
Piłka nożna - Liga Okręgowa
Gol życia i pstryczek w nos
Koszarawa Żywiec wczoraj zaskakująco pokonała Kuźnię Ustroń po fantastycznym golu Kamila Kozieła. Do wydarzeń z żywieckiego boiska powracamy trenerskim dwugłosem.
Sławomir Białek (Koszarawa): Do tego meczu przystąpiliśmy po trzech treningach, chłopaków jeszcze dokładnie nie znam. Spotkanie stało na średnim poziomie. Myślę, że to wszystko będzie rozkręcało się z meczu na mecz, bo wiadomo - nikt nie chce przegrać tego pierwszego. Kuźnia ma w swoim zespole wielu bardzo dobrych zawodników, to poukładana drużyna. Dostała od nas taki "pstryczek w nos". Przed nami jednak sporo pracy. Najwięcej uwagi musimy skupić nad siłą, dynamiką i wytrzymałością, bo tego nam brakuje.
Mateusz Żebrowski (Kuźnia Ustroń): Dwie połowy trzeba grać równo, by myśleć o zwycięstwie. W pierwszej graliśmy pasywnie, chaotycznie, w drugiej już osiągnęliśmy przewagę. Zwłaszcza w końcówce to było widać. Brakowało nam niestety skuteczności, a i Koszarawa bardzo mądrze broniła się. Wygrała po strzale życia swojego zawodnika. Na szczęście to pierwsza kolejka, więc mamy sporo czasu, aby poprawić swoje mankamenty.
Mateusz Żebrowski (Kuźnia Ustroń): Dwie połowy trzeba grać równo, by myśleć o zwycięstwie. W pierwszej graliśmy pasywnie, chaotycznie, w drugiej już osiągnęliśmy przewagę. Zwłaszcza w końcówce to było widać. Brakowało nam niestety skuteczności, a i Koszarawa bardzo mądrze broniła się. Wygrała po strzale życia swojego zawodnika. Na szczęście to pierwsza kolejka, więc mamy sporo czasu, aby poprawić swoje mankamenty.
