Spotkanie rozkręcało się dość powoli. Obie ekipy bardziej czekały na błąd swego oponenta, aniżeli same próbowały wziąć sprawy w swoje ręce. Zawodnicy z Żabnicy szukali zagrożeń po oskrzydlających akcjach. Te wyglądały dobrze, aczkolwiek w kulminacyjnych momentu brakowało im finalizującego podania.

Piłkarze bialskiej Stali z kolei zanotowali pojedyncze próby zagrożenia bramki strzeżonej przez Andrzeja Nowakowskiego. Na strzał z dystansu zdecydował się Paweł Polański, lecz piłka minęła minimalnie bramkę, swojej szansy szukał także Adam Kozielski, lecz w dobrej okazji zabrakło mu szczęścia.



Druga część meczu – paradoksalnie – była toczona w lepszym tempie niż pierwsza. Duża w tym zasługa piłkarzy Stali, którzy na tym etapie przygotowań cechują się dobrym przygotowaniem fizycznym. Świadczą o tym 2 bramki zdobyte przez nich w końcówce podania. Dwukrotnie skutecznym egzekutorem okazał się Kozielski, któremu za każdym razem świetnie asystował Remigiusz Tański. Napastnik BKS-u mógł skompletować hat-tricka, lecz wcześniej jego uderzenie z rzutu wolnego świetnie obronił Nowakowski.