I po dzisiejszym starciu w Makowie Podhalańskim wiemy, że zdecydowanie to drugie. Góral tamtejszy Halniak pokonał wysoko, zasłużenie oraz - a może przede wszystkim - w świetnym stylu. Podopieczni duetu trenerskiego Krzysztof Bąk-Seweryn Kosiec błyskawicznie wyjść mogli na prowadzenie. Silne uderzenie z 15. metra Grzegorza Szymońskiego z niemałymi problemami sparował jednak miejscowy golkiper. Ale co się odwlecze.... Żywczanie jeszcze przed przerwą zdobyli bramkę. W roli głównej ponownie Szymoński - tym razem skutecznie. Doświadczony snajper znakomicie sfinalizował prostopadłe zagranie Artura Michulca. Dobrze grający Góral do szatni schodzić mógł zadowolony, bowiem tuż przed gwizdkiem odsyłającym piłkarzy do szatni, do siatki trafił Marcin Osmałek. Błyskotliwy pomocnik świetnie przymierzył z obrębu pola karnego. - Pierwsza połowa była dla nas bardzo dobra. W przerwie dokonaliśmy kilku zmian, co odbiło się na naszej grze. Po zmianie stron było w naszych szeregach nieco niedokładności - obrazuje nam Kosiec, który w drugich 45. minutach miał jednak więcej powodów do zadowolenia, aniżeli kiwania głową. 

Dwie bramki w drugiej odsłonie autorstwa Szymońskiego oraz Macieja Koneweckiego wystarczyły, by  czołowa drużyna bielskiej "okręgówki" do Żywca mogła wracać ukontentowana. I to mimo straconej - honorowej dla Halniaka - bramki. - Ze sparingu mogę być zadowolony. Zespół zwłaszcza w pierwszej połowie realizował założenia jakie wyznaczyliśmy wspólnie z trenerem Bąkiem - podsumował Seweryn Kosiec.