Grad, śnieg, wiatr i 12 godzin biegu
Na naszych łamach zapowiadaliśmy organizowany przez bielskie stowarzyszenie Ultra Beskid Sport międzynarodowy, 12-godzinny bieg ultra “Górska Pętla UBS 12:12”. Powracamy do tego wydarzenia krótką relacją okraszoną wypowiedziami uczestników. Bieg „12:12” - jak nazwali go uczestnicy - był wyjątkowym wydarzeniem. Na starcie rywalizacji stanęło ponad 100 zawodników i zawodniczek z Polski, Czech i Słowacji. Ich zadaniem było wielokrotne pokonanie, w trakcie 12 godzin, 12-kilometrowej pętli. Biegacze wyruszyli na trasę punktualnie o 12:12 i choć warunki atmosferyczne w tym właśnie momencie nie były sprzyjające, zapału i chęci sięgnięcia po zwycięstwo nie brakowało. Nie brakowało również pogodowego urozmaicenia, ponieważ w czasie zmagań pojawił się deszcz, nie obyło się bez silnego wiatru, chwilowych opadów śniegu i gradu czy wreszcie momentu, kiedy pojawiło się słońce. Można zatem być pewnym, że impreza na długo pozostanie w pamięci wszystkich, którzy mieli z nią cokolwiek wspólnego. Jeśli chodzi o poziom sportowy, ten był bliźniaczo podobny do samej organizacji imprezy, czyli bardzo wysoki. O to zadbali sami uczestnicy i uczestniczki, stawiając wysoko poprzeczkę, czemu nie ma się co dziwić. W końcu w biegach o to właśnie chodzi. Zwycięska drużyna męska jest tego najlepszym przykładem. Panowie aby wygrać musieli 11 razy pokonać 12 km pętlę.
Najlepszy zespół w kategorii MM to Fake Runners, który pokonał 132 km i około 6000 m przewyższenia w 11 godzin i 31 minut. Zawodnicy w składzie Piotr Biernawski i Piotr Huzior przyjechali do Brennej z Nowego Targu. – Świetna impreza, świetne bieganie, świetne towarzystwo, świetna organizacja, może tylko pogoda mogła być łaskawsza, ale z drugiej strony to marzec, a i takie zawody na dłużej się zapamięta – nie co dzień biega się w zacinającym poziomo gradzie, prawda? – powiedział po imprezie Biernawski. Klasyfikację indywidualną mężczyzn wygrał Tomasz Kuliński z Katowic, przed Jirim Veselym z Czeskiej Republiki i Sławkiem Konopką z Nowego Sącza. Reprezentujący AWF Katowice/Kulbet Kuliński pokonał 96 km w czasie 11 godzin 30 minut.
Wśród kobiet bezkonkurencyjna okazała się Linda Beniacova ze Słowacji, która jako jedyna pokonała 7 pętli (84 km), w czasie 11 godzin 2 minuty. Linda reprezentuje Salomon i jest jedną z najlepszych zawodniczek ultra w Słowacji, jest zwyciężczynią tegorocznej edycji LH24 w Czeskiej Republice. Druga na mecie była Aleksandra Różankowska (Aries) z Gliwic, która wyprzedziła Janinę Greń (Brenna Runners) z Brennej. Na starcie zawodów stanęły również pary mieszane. W tej kategorii najlepiej spisała się para Norafsport - Agnieszka Faron i Dawid Faron z Krakowa. Wśród kategorii KK wygrały Wiewióreczki w składzie Anna Witkowska i Joanna Pyrek z Krakowa.
– Trudny bieg, który dzięki zwariowanej pogodzie (deszcz, grad, silny wiatr) długo będzie przez większość wspominany. Całe zawody znakomicie przygotowane i prowadzone organizacyjnie przez bardzo sympatycznych i uśmiechniętych ludzi. Począwszy od biura zawodów do tych stojących w deszczu na trasie. A na koniec sporo nagród i niespodzianek od sponsorów – powiedział na mecie Damian Szpak z teamu Dziobie Szpak Truskawę.