To nie było najlepsze spotkanie w wykonaniu piłkarzy Drzewiarza Jasienica. Podopieczni Marcina Biskupa grali z Gwarkiem Ornontowice dobrze, ale tylko przez godzinę...

drzewiarz_jasienica - Pierwsza połowa, była wyrównana, co odzwierciedla wynik. Obie drużyny szukały oczywiście swoich szans, ale nie było to jakieś stuprocentowe okazje - mówi Marcin Biskup, opiekun miejscowych. Zdecydowanie ciekawiej zrobiło się po pauzie, a sygnał do ataku dali gospodarze. W 58. minucie arbiter wskazał na "wapno" po tym, jak ręką po strzale Roberta Basiury interweniował jeden z obrońców. "Jedenastkę" na gola pewnym strzałem zamienił natomiast Aleksander Pawlus. I wydawało się, że gospodarze złapali przysłowiowy "wiatr w żagle", bowiem dziesięć minut później, znakomitą okazję miał Robert Lapczyk, ale szansę zmarnował. - I tutaj, zadziałało niestety piłkarskie porzekadło, że niewykorzystane okazje się mszczą - stwierdza Biskup. Chwilę później, bramkę fetowali goście, doprowadzając do wyrównania. - W tym momencie przestaliśmy właściwie grać. Nie graliśmy już tak pewnie, nie stwarzaliśmy okazji. A goście, dołożyli nam dwie bramki - rozkłada ręce trener jasieniczan. - Mamy nieco problemów, kontuzji. Dzisiaj, było nas tylko szesnastu. Ale musimy też jeszcze więcej walczyć. Bo czasami te punkty trzeba wywalczyć, wyszarpać. A jak nie da się wygrać, trzeba remisować. Dzisiaj nam jednak zabrakło, ale grało też sporo młodych zawodników. Im brakuje jeszcze ogrania, doświadczenia - podsumowuje Biskup.

Drzewiarz Jasienica - Gwarek Ornontowice 1:3 (0:0) 1:0 Pawlus (58', z rzutu karnego) 1:1 Jurecki (67') 1:2 Niewiedział (73') 1:3 Botor (81')

Drzewiarz: Zieliński - Fizek, Foltyn, Sibouih, Lapczyk, Romanowicz (Mrozek), Basiura, Janik (80' Pierzga), Łoś (84' Duś), Juroszek, Pawlus (68' Strzelczyk) Trener: Biskup