U podstaw wielu inicjatyw znajduje się pasja, hobby. Nie inaczej rzecz się ma w przypadku klubu DAAS Basket Hills. Trójka przyjaciół z boiska, osoby związane niegdyś z Spetechem Bielsko-Biała, Grzegorz Błotko, Robert Kozaczka i Grzegorz Szybowicz postanowili wykonać krok w kierunku odrodzenia koszykówki w mieście. Zaczynali od... białej, czystej kartki. Co było dalej? Zapraszamy do lektury wtorkowej STREFY WYWIADU. Naszym gościem jest Grzegorz Błotko, prezes i zawodnik DAAS Basket Hills. blotko basket hills

SportoweBeskidy.pl: Można powiedzieć, że korzenie klubu Basket Hills sięgają Bielskiej Ligi Koszykówki? Grzegorz Błotko: Razem z moim przyjacielem Robertem Kozaczką graliśmy w Spetechu, byliśmy wychowankami tego klubu, ostatnimi juniorami, którzy grali w seniorach. Klub upadł, graliśmy dla frajdy i przyjemności w Bielskiej Lidze Koszykówki. Doszliśmy do wniosku, że w Bielsku brakuje profesjonalnego zespołu koszykarskiego, brakuje klubu dla młodzieży i dzieci. W lutym 2013 roku usiedliśmy przed pustą kartką papieru. Od tego momentu powoli idziemy do przodu.

SportoweBeskidy.pl: Nabieracie rozpędu? G.B.: Na początku wszystko było dla nas wielką niewiadomą, nowością. Samo granie w koszykówkę nie, ale cała otoczka, prowadzenie klubu, stanowiło nowe wyzwanie. Uważam, że osiągnęliśmy sukces. Od roku szkolimy młodzież. Na pierwszych zajęciach pojawiło się kilkanaście osób, teraz trenuje od 50 do 60 młodych zawodników. Znalezienie sponsorów chętnych na wsparcie zespołu seniorów nie było łatwe. Od wielu drzwi odbiliśmy się. Praca u podstaw była ciężka. Szukaliśmy osób, które wesprą funkcjonowanie projektu nieistniejącego, zainteresują się pomysłem. Teraz jest inaczej, ponieważ klub istnieje, możemy coś pokazać, czymś się pochwalić.

SportoweBeskidy.pl: Uwagę mediów i kibiców przyciąga przede wszystkim drużyna seniorów. Jak pan ocenia pierwszy sezon w III lidze? G.B.: Zgadza się, drużyna seniorów zawsze jest najbardziej medialna. Im jest silniejsza i stabilniejsza, tym lepiej odbierany jest klub jako całość. Poprzez dobre wyniki możemy zwrócić na siebie uwagę, zachęcić do gry w koszykówkę młodzież, która masowa wybiera piłkę nożną. Oczywiście nie mamy nic przeciwko treningom piłki nożnej, ale dzieci mają różne predyspozycje, a zazwyczaj kopią, nie rzucają. W wielu klubach na Śląsku, z którymi mamy kontakty poprzez występy naszych juniorów i kadetów, dzieci zaczynają przygodę z basketem od mini-koszykówki. Udało nam się stworzyć taki zespół, ale nie było to łatwe. Powstał w oparciu o środowisko Bielskiej Ligi Koszykówki, zawodnicy skierowali na zajęcia swoje dzieci. Wracając do pytania. Pierwszy sezonu był udany. Spotkaliśmy się w grupie osób sobie znajomych, ale nie grających razem na takim poziomie rozgrywkowym. Bielska Liga Koszykówki jest liga amatorską, oczywiście my nadal gramy ze względu na pasję, nikt w drużynie nie ma kontraktu, ale III liga stawia przed nami inne wyzwania, poziom jest zdecydowanie wyższy. Premierowa runda to była nauka, zbieranie doświadczeń, początek nie należał do łatwych. Runda rewanżowa była dużo lepsza, wygraliśmy z zespołami, które obecnie są w czubie II ligi. Pokazaliśmy, że w zespole drzemie potencjał.    

blotko_grzegorz

SportoweBeskidy.pl: Pięć zwycięstw i jedną porażkę przyniósł początek trwającego sezonu. G.B.: Są trzy mocne zespoły w lidze. W czubie są drużyny z Otmuchowa, Gliwic oraz my. W Otmuchowie niestety przegraliśmy, natomiast 7 grudnia zagramy u siebie z Gliwicami. Myślę, że po tym meczu będzie można ocenić naszą formę i możliwości. Pozostałe drużyny są nieco słabsze, w ich składach pojawiają się juniorzy, aczkolwiek niczego nie można rywalom ujmować.

SportoweBeskidy.pl: Basket Hill gra w tym sezonie o awans? G.B.: Nie wyobrażam sobie innego podejścia. Po to się przystępuje do rozgrywek, aby wygrywać. Jeśli nadarzy się okazja, to postaramy się ją wykorzystać. Największy problem stanowią finanse. Budżety klubów II-ligowych są czterokrotnie wyższe od naszego. To jest główny problem i znak zapytanie. W turnieju, podczas którego rozstrzygać się będzie kwestia awansu, zagrają trzy najlepsze zespoły z naszej ligi. Mamy duże szanse.  

SportoweBeskidy.pl: Jak wygląda mikrocykl treningowy drużyny seniorskiej? G.B.: Mecze rozgrywamy w soboty bądź niedziele. Mocniejsze treningi mamy w poniedziałki, pracujemy wtedy m.in. nad siłą, szybkością, wytrzymałością. Natomiast w środy i czwartki mamy treningi taktyczne, rzutowe. Spotykamy się trzy razy w tygodniu. Każdy z nas ma rodzinę, dzieci, obowiązki, na tyle możemy sobie pozwolić.

SportoweBeskidy.pl: Wspomniał pan o ponad 50-osobowej grupie trenujących w klubie młodych adeptów koszykówki. Ile grup funkcjonuje w klubie? G.B.: Poszczególne zespoły trenują dwa razy w tygodniu, ponadto grają mecze ligowe. Dążymy do tego, aby młodzież trenowała trzy razy w tygodniu, to jest minimum, które pozwoli nam podnieść poziom gry naszych zawodników. Liczymy na większe wsparcie ze strony miast w 2015 roku. Mamy trzy zespoły uczestniczące w rozgrywkach. Ich finansowanie bazuje na dotacji z Urzędu Miasta Bielska-Białej oraz składach członkowskich, które pokrywają rodzice. Najmłodszą grupę tworzą 9- i 10-latkowie, grają w mini-koszykówkę w systemie turniejowym. W mini-koszykówce kosze są obniżone na wysokość 2,60 metra, gra się mniejszą piłką. Mamy także kadetów oraz juniorów, biorą udział w rywalizacji ligowej. Mają na swoich kontach pierwsze zwycięstwa, sukcesy. Cieszy progres, który jest widoczny.

SportoweBeskidy.pl: Dobiega końca rok 2014. Jaki to był rok dla klubu? Jaki będzie następny? G.B.: To był rok przełomowy. Zaliczyliśmy bardzo udaną końcówkę sezonu 2013/2014. Od września w rozgrywkach uczestniczą dzieciaki. Marzymy o tym, aby wszystkie grupy szkoleniowe grały z rówieśnikami, marzymy o awansie do II ligi. Liczymy na to, że młodzież będzie osiągać coraz lepsze wyniki. Zebrała się kolejna grupa, która może rozpocząć udział w rozgrywkach ligowych. Mamy nadzieję, że od września młodzicy, czyli zespół U-14, przystąpią do rywalizacji ligowej. Kończy się rok bardzo udany, trudno będzie wykonać podobny, tak duży krok w przód. Będziemy stawiać mniejsze.

SportoweBeskidy.pl: Dziękuję za rozmowę. G.B.: Dziękuję.

Rozmawiał: Krzysztof Biłka

juniorzy daas basket