Można rzec, to były czasy! BKS niespełna 10 lat temu bił się o medale, sprawiały kibicom mnóstwo radości, a przede wszystkim elektryzował ich i w następstwie przyciągał na mecze. Aż do tego stopnia, że zajęcie dobrego miejsca na trybunach było sztuką. Dziś – mówiąc eufemistycznie – sytuacja jest nieco inna. Z różnych względów, ale nie tutaj o tym. Nic jednak nie odda klimatu hali przy ul. Rychlińskiego 19. Każdy, kto choć raz był tam na meczu, wie, jak głośno niósł się doping. Hala pod Dębowcem, mimo swoich wizualnych zalet, nie jest miejscem aż tak sprzyjającym kibicowaniu. 

Przez cały sezon 2009/2010 owy doping niósł siatkarki bialskiej Stali, choć wcale nie było aż tak kolorowo, przynajmniej na początku. Po nieudanych występach w Lidze Mistrzyń szefowie klubu zwolnili trenera Igora Prielożnego, którego zastąpił jego dotychczasowy asystent Mariusz Wiktorowicz, a Puchar Polski bielszczanki przegrały już w półfinale, z późniejszym triumfatorem, Organiką Budowlanymi Łódź.

Po rundzie zasadniczej BKS jednak przodował w ligowej tabeli, mając 3 punkty przewagi nad Bank BPS Muszynianka Fakro. W I rundzie fazy play-off bialska Stal pewnie odesłała z niczym zespół z Wrocławia. Następnie bielszczanki zrewanżowały na ekipie Organika Budowlani Łódź, a potem nadszedł czas na finał.

Tam doszło do starcia z ekipą z Muszyny i niesamowitej, pięciomeczowej walki. Na początku finałowej serii wydawało się, że to zespół trenera Bogdana Serwińskiego jest bliższy obrony tytułu. Bank BPS Muszynianka Fakro wygrała bowiem pierwsze spotkanie na wyjeździe, w dwóch ostatnich setach rozbijając Aluprof do 14. Dzień później Aluprof się zrewanżował, lecz ekipa z Muszyny wygrała u siebie mecz nr 3 i od złota dzieliło ją już tylko jedno zwycięstwo. W czwartej potyczce gospodynie prowadziły już 1:0 i wydawało się, że znowu będą za chwilę cieszyć się ze złotych medali. Nic z tego nie wyszło, bo Aluprof rozpędzał się z każdą akcją i pewnie wygrał spotkanie 3:1.

O wszystkim miał zdecydować piąty mecz w Bielsku-Białej. Atmosfera na tym meczu była niesamowita, o czym świadczy choćby fakt, iż sam spiker zawodów, Tadeusz Paluch (pozdrawiamy!) nie wytrzymał z emocji i komentował mecz z pozycji  ... stołu. 


 
Samo spotkanie również miało iście zacięty przebieg. Ekipa z Muszyny ponownie zaczęła od mocnego uderzenia, wygrywając premierową odsłonę, w drugim secie jednak na boisku pojawiła się doświadczona Dorota Świeniewicz i poprowadziła, wspólnie z Anną Barańską i Natalią Bamber, swój zespół do wygranej w dwóch kolejnych partiach. W czwartym secie Muszynianka prowadziła nawet 16:12, jednak przy ogłuszającym dopingu Aluprof odrobił straty i wygrał mecz oraz cały finał. Zdobył ósme i ostatnie mistrzostwo Polski w historii klubu. Dotychczas BKS mógł się pochwalić największą ilością tytułów mistrzowskich, lecz dzięki triumfowi w sezonie 2019/2020 z bialską Stalą zrównał się pod tym względem Chemik Police. 

BKS Aluprof Bielsko-Biała: Anna Barańska, Eleonora Dziękiewicz, Karolina Ciaszkiewicz, Mariola Wojtowicz, Helena Horka, Iwona Waligóra, Berenika Okuniewska, Katarzyna Skorupa, Agata Sawicka, Jolanta Studzienna, Anna Kaczmar, Natalia Bamber, Dorota Świeniewicz, Magdalena Matusiak, Paulina Dereń, Magdalena Pytel.
Trener: Igor Prielożny, później Mariusz Wiktorowicz.