Wobec sobotniej porażki ekipy z Wisły przed szansą powrotu na czoło stawki ligi okręgowej stanęli piłkarze Spójni. Zadania łatwego nie mieli.

Ogieglo Pasjonat Spotkanie w Dankowicach w dodatku nie ułożyło się po myśli gości, którzy w premierowej części byli tłem dla przeciwnika. – Na pierwszą połowę w ogóle nie dojechaliśmy. Zupełnie nasza gra nie wyglądała. Brakowało też walki i zaangażowania – grzmiał po meczu Jarosław Zadylak, szkoleniowiec Spójni, która po 16. minutach przegrywała 0:1, choć... mogła i wyżej. Już w 9. minucie defensorzy przyjezdnych wzięli w „kleszcze” jednego z rywali, a sędzia podyktował „11”. Niefortunnym strzelcem okazał się Artur Bieroński, którego intencje wyczuł doskonale Zbigniew Huczała. Piłkarskiego farta ekipa z Landeka nie miała w minucie 16., gdy Krystian Patroń idealnie wybiegł do prostopadłego podania i strzałem po tzw. długim rogu uszczęśliwił swoich kolegów oraz miejscową publikę. Ta część potyczki do końca przebiegała pod dyktando Pasjonata, ale przewaga nie została udokumentowana kolejnymi bramkami. Dwóch zmian w składzie dokonał za to po dwóch kwadransach mocno poirytowany opiekun gości...

Swego rodzaju terapia szokowa dopiero po przerwie zadziałała. W 48. minucie Michał Adamczyk stanął „oko w oko” z Adrianem Śmiłowskim, lecz zwycięsko z pojedynku wyszedł golkiper dankowiczan. Kolejna ofensywna próba przyjezdnych była skuteczna. Do dośrodkowania z bocznego sektora boiska najwyżej wyskoczył Tomasz Zyzak, piłka odbiła się jeszcze od murawy i zatrzepotała w siatce. Losy spotkania zdawały się odwracać, tym bardziej, że w 60. minucie boisko wskutek czerwonej kartki opuścić musiał Jakub Krawczyk. Paradoksalnie nie osłabiło to siły Pasjonata. W 70. minucie Kornel Adamus, po uprzednim wrzucie z autu, znalazł się we właściwym miejscu przed bramką Spójni i dał gospodarzom nieoczekiwane prowadzenie. Spójnia nie miała innego wyjścia, jak ruszyć do ataku. Sporo ożywienia w szeregi czołowej drużyny „okręgówki” wprowadził Szymon Kubica i to właśnie ten zawodnik urósł do miana bohatera konfrontacji. W 82. minucie popisał się przepięknym uderzeniem na wagę remisu. Zaznaczyć trzeba, że wynik mógł zmienić się i to w obie strony. Z rzutu wolnego w zewnętrzną część słupka wcelował Marcin Stasica, goście z Landeka kilka razy przedostali się w obręb „16” Pasjonata, gdzie brakowało im dokładności w rozegraniu.

– 45 minut dobrej gry to za mało, by myśleć o zwycięstwie. Dużo rozmawialiśmy z zespołem w tygodniu i wydawało mi się, że dziś pokażemy charakter od początku. A tak, jak mówię stało się to tylko w drugiej połowie meczu. Tak naprawdę dziękować powinniśmy Szymkowi Kubicy i Zbyszkowi Huczale, dzięki którym wywozimy z Dankowic skromną zdobycz – mówi trener Zadylak.

Pasjonat Dankowice – Spójnia Landek 2:2 (1:0) 1:0 Patroń (16') 1:1 T.Zyzak (52') 2:1 Adamus (70') 2:2 Sz.Kubica (82')

Pasjonat: Śmiłowski – Tomala (72' Małysz), Bieroński, Krawczyk, Lech, Adamus (72' Stasica), Herman, Mar.Wróbel, Sadlok, Ogiegło (89' Znamirowski), Patroń Trener: Bieroński

Spójnia: Huczała – Lech, Genc, Siedlok, Łacek, Adamczyk (66' Sz.Kubica), Szczepanik (30' Marek), Gajek, Stawicki (30' T.Zyzak), Szwarc, Frąckowiak Trener: Zadylak