Nie brakowało emocji, kartek, kontrowersji, pięknych parad bramkarzy i... kiksów w dzisiejszym spotkaniu przy al. Wolności. Pierwsza połowa potyczki to przewaga Koszarawy, która wypracowała sobie kilka świetnych okazji do objęcia prowadzenia. Nieskuteczność podopiecznych Daniela Bąka była jednak przerażająca. Dość wspomnieć o zmarnowanych "setkach" Filipa Bąka i Mateusza Hernasa, który z najbliższej odległości trafił w słupek. Przyjezdni przewagę objęli po zmianie stron, choć jeszcze przed zejściem do szatni mogli Jakuba Gałuszkę pokonać. Główkujący po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Rafał Hałat nie popisał się jednak. 
 
Przewaga piłkarzy prowadzonych przez Seweryna Kośca uwidoczniła się w ostatnim kwadransie. I tylko Gałuszce Koszarawa zawdzięcza, że wywalczała punkt. Golkiper gospodarzy świetnie spisał się przy uderzeniu Michała Dudy i w sytuacji sam na sam z Robertem Mrózkiem. Piłka zatrzymywała się także na poprzeczce. Ostęplowali w nią Marcin Pośpiech i Damian Piecha. Miejscowi? Niewiele do szczęścia wtórnie zabrakło Bąkowi i Hernasowi. 
 
Podział punktów w hicie 8. kolejki jest sprawiedliwy dla obu drużyn. Orzeł pozostaje na fotelu lidera, Koszarawa... pozostaje w grze o najwyższe cele.